Ostatni Sprawiedliwi. Rozmowy z Polakami, ktorzy ratowali Żydów podczas drugiej wojny światowej, Kraków, 2000 to zbiór relacji Sprawiedliwych, wśród których jest też ratujący z Biecza, Rudolf Kosiba. W jego opowiadaniu znalazło się kilka błędów, które należy sprostować. Dodano też informacje, których autor wspomnień nie znał.


s. 345
"Przed wojną było około siedemdziesięciu rodzin żydowskich".
• wg. Jehudy Leiba Bluma w Bieczu mieszkało około 120 rodzin i 700 osób.


s. 346
"W okolicy były dwa młyny wodne - jeden w Binarowej, drugi na przedmieściu Biecza i trzeci, duży motorowy, należący do Żyda".
• Jeden młyn wodno-motorowy na Przedmieściu Dolnym należał do rodziny Schneps, drugi motorowy stał przy drodze do Strzeszyna i należał do Samuela.


s. 348
"Do nas przychodzili Żydzi, niejaki Golbert...".
• W Bieczu nie było Żyda o takim nazwisku, być może chodziło o Goldberga.


s. 348
"Jesienią 1941 roku Niemcy skomasowali wszystkich okolicznych Żydów w obrębie miasta".
• Jesienią 1941 r. wprowadzono zakaz opuszczania miasta, okolicznych Żydów zaczęto gromadzić w Bieczu od maja 1942 r.


s. 349
"W 1942 roku, w lipcu chyba, do naszego domu przyszła w nocy pani Chana Kurz z dzieckiej, małym Szymkiem, trzy latka mniej więcej mógł mieć" [...]".
• Wydaje się być mało prawdopodobne, aby Chana Kurz przyszła do Kosibów już w lipcu. Mieszkała wtedy w domu męża przy ulicy Kromera. Zapewne opuściła miasto na kilka dni przed likwidacją getta. Mówił o tym w swoich wspomnieniach Ira Goetz. Dziecko Chani Kurz miało na imię Mojżesz nie Szymek i miało 2 lata - urodziło się w 1940 roku.


s. 350
"Ukrywały się u nas jeszcze jakieś kobiety, ale niestety nie pamiętam ich imion ani nazwisk".
• Były to siostry Süsskind: Adela i Rachela. Były córkami Salomona.

s. 350
"Pytanie: Jak długo byli? Odp. Pierwszy raz około tygodnia, potem jeszcze kilka dni, może trzy...".
• Być może Chana Kurz była około tygodnia, natomiast Izaak Goetz był dwa dni.


s. 351
"[w Bieczu] była policja granatowa, między innymi ten Wątorowski, ale była też - nazwana tak przez nas - policja drewniana. To była taka hołota, pijacy wybrani przez Niemców..."
• W Bieczu "drewniakami" nazywano stażników miejskich wybieranych przez władze miasta.


s. 351
"[...] pani Chania się spakuje, a ja [Rudolf Kosiba] wcześniej pójdę kupić bilety na przejazd"
• Ira Goetz stanowczo twierdzi, że bilety kupował Tadeusz Kosiba.


s. 352
"Okazało się nawet, że Izaak pierszy raz miał jechać pociągiem"
• Ira Goetz wspominał w swojej relacji, że przed tą podróżą tylko raz jechał pociągiem.


s. 352
"Poszliśm więc na ten pociąg. Szedłem z nimi, bo nie znali drogi, nie wiedzieli, jak się dostać na stację. [...] Pamiętam, że strasznie lało, gdy szliśmy na ten pociąg. Przeszliśmy więc połowę drogi i wrociliśmy. Może dlatego, że wszystko było zmoczone?"
• Wg Iry Goetza na stację kolejową poszli w trójkę: Izaak, Chana Kurz i jej synek Mojżesz. Na pewno nie było z nimi nikogo z Kosibów. Zabłądzili w deszczu i wrócili do domu Kosibów.


s. 353
"Pytanie: Po kilku dniach podjęli kolejną próbę? Znowy był pan ich przewodnikiem? Odp.: Tak, kiedy wszystko się wysuszyło, postanowili, że jednak jadą.[...] Wybrałem więc ścieżkę , między rzeką Ropą i nasypem przy trasie kolejowej"
• Na stację do Libuszy znowu poszli sami, bez Rudolfa Kosiby. Bilety mieli te same, ponieważ na pociąg poszli zaraz po feralnej nocy, w dzień.


s. 355
"Esterka zmarła miesiąc wcześniej, nie zdążyliśmy się poznać."
• Estera, później Weiser, córka Chany Kurz, żyła (i żyje) w czasie, kiedy Rudolf Kosiba udzielał wywiadu.