GÓRA SALOMONOWA


Przy wyjeździe z miasta w stronę Nowego Sącza, na wzgórzu o wysokości 334 m npm znajdują się ruiny zamku. Dzisiaj niewidoczne, wtórnie zasypane po badania archeologicznych przeprowadzonych przed II wojną światową. Od istniejącego zamku wzniesienie nazwano Wgórzem Zamkowym. Ma ono również inną nazwę - Góra Salomonowa. Z tą właśnie nazwą wiąże się podanie głoszone przez Żydów. Wg relacji Iry Goetza powtórzonej przez Eda Yisroela Susskinda:

Sefardyjskiemu lekarzowi - rabinowi Calahorze - który był lekarzem polskich królów - przyznano w uznaniu zasług ziemię w Bieczu. Ponieważ Biecz stał się miastem, w którym obowiązywał zakaz osiedlania się Żydów, opuścił Biecz. Jego syn lub wnuk - aby odzyskać podarowaną przez króla ziemię - poślubił żonę, katoliczkę i zmienił nazwisko na Salomon. Dzisiaj to jedno z częściej spotykanych nazwisk katolickich w Bieczu (Salamon).
Przed wojną Góra Salomona stanowiła ulubione miejsce niedzielnego wypoczynku Żydów. Tutaj młodzież urządzała liczne gry i zabawy, kobiety wymieniały plotki, mężczyźni czytali gazety i politykowali. Na wzgórzu znajdowały się także szyby naftowe eksplorowane przez Żydów.
Widok z Góry Zamkowej na Biecz.
W roku 1876 ks. proboszcz Tomasz Jaszczór rozpoczął prace wykopaliskowe, odsłonił reszty murów zamku, niestety badania prowadzone były po dyletancku. Po ich zakończeniu właściciel gruntu zabrał się - jak donosi ówczesny korespondent gazety - " z całą energią do sprzedaży kamienia z pozostalych murów, który to kamień wraz z cennemy rzeźbami, Żydzi na podmurowanie swych domów zakupili". Dzisiaj wzgórze zamkowe mogłoby stanowić znakomity punkt spacerowy dla mieszkańców miasta, a widok na rzekę Ropę i góry Beskidu Niskiego jest rzadkiej piękności. Podobnego zdania jest burmistrz miasta, który rozpoczął zabiegi o realizację ciekawego projektu turystycznego.