ZAGŁADA ŻYDÓW BIECZA



SPRAWIEDLIWI WŚRÓD NARODÓW ŚWIATA


Jeśli człowiek niszczy jedno życie, to jest tak, jak gdyby zniszczył cały świat. A jeśli człowiek ratuje jedno życie, to jest tak, jak gdyby uratował cały świat" (Talmud Babiloński, Sanhedryn, 37a).
Ustanowiony dekretem Knesetu (izraelski parlament) medal z napisem: "Kto ratuje jedno życie - ratuje cały świat", przyznawany jest osobom i rodzinom, które z narażeniem własnego życia ratowały Żydów podczas II wojny światowej. Medal (i dyplom) przyznawany przez kapitułę Instytutu Pamięci Męczenników i Bohaterów Holocaustu Jad Waszem jest najwyższym izraelskim odznaczeniem cywilnym nadawanym nie - Żydom. Uprawnieni do składania wniosków o przyznanie tytułu "Sprawiedliwego" są sami uratowani albo ich bliscy. Dawniej, poza medalem i dyplomem Sprawiedliwym przysługiwało także prawo do zasadzenia własnego drzewa w parku otaczającym siedzibę instytutu, jednak z powodu braku miejsca zwyczaju zaniechano. Osoba uznana za Sprawiedliwego jest odznaczana specjalnie wybitym medalem noszącym jej imię i nazwisko, dyplomem honorowym i przywilejem wpisania nazwiska na Murze Honorowym w Ogrodzie "Sprawiedliwych" w Jad Waszem. Odznaczenia są nadawane w trakcie podniosłej ceremonii w Izraelu lub w kraju zamieszkania tej osoby, gdzie działają dyplomatyczni przedstawiciele Izraela. W ceremoniach tych uczestniczą przedstawiciele miejscowego rządu i są one zawsze relacjonowane przez media. Ustawa o Yad Vashem upoważnia instytut Yad Vashem do nadania Sprawiedliwemu, w uznaniu jego zasług, honorowego obywatelstwa państwa Izrael, a jeśli już nie żyje, nadania mu pamiątkowego obywatelstwa. Kryteria przyznawania medalu wykluczają spośród osób obywateli narodowości żydowskiej. Ponadto honorowana osoba nie mogła wiązać uratowania życia z jakąkolwiek rekompensatą dla wybawców. Ponadto ratunek musiał wiązać się z narażeniem wolności lub życia osoby nagradzanej.
Agresja hitlerowskich Niemiec na Polskę miała na celu likwidację niepodległego bytu państwa polskiego oraz biologiczne wyniszczenie narodu polskiego, uznanego przez pseudonaukowe kryteria nazistowskiej polityki rasowej za "małowartościowy". Ponadto Polacy stali się mimowolnymi świadkami niemieckich zbrodni wobec narodu żydowskiego. Wielu okazywało Żydom bezinteresowną pomoc, inni pozostali obojętni. Byli też i tacy, którzy współpracowali z nazistami i wydawali ukrywających się Żydów za pieniądze. Dlatego "Sprawiedliwym" należy się najwyższy szacunek i upamiętnienie, gdyż działali w ekstremalnych warunkach. Zagrożeniem byli nie tylko Niemcy, ale też najbliżsi sąsiedzi. Ryzykowali nie tylko swoje życie, lecz także życie swoich rodzin. Polska była praktycznie jedynym okupowanym krajem w którym jakąkolwiek formę pomocy Żydom karano śmiercią. Nie wszyscy bohaterowie zostali nagrodzeni. Część rozstrzelano, wielu anonimowych "Sprawiedliwych" nie doczekało honoru otrzymania medalu. Byli też i tacy, którzy nie zdecydowali się ujawniać swoich czynów ze względu na reakcję otoczenia. Nie dla wszystkich ratowanie Żydów było mile widziane. Prezentując przykłady pomocy Żydom nie można pominąć jej dwóch stron. Mrocznej, wynikającej z podłości ludzkiej, strachu przed sąsiadami, szmalcownikami i jasnej - sławiącej heroizm, poświęcenie i dobroć. Są ze sobą nierozerwalnie związane, nie sposób pisać o Sprawiedliwych uwidaczniając tylko jedną z nich.
Ci, którzy starali się ratować Żydów w czasie wojny, którzy zdobyli się na okazanie im pomocy, stanowią kategorię nadrzędną wobec grupy odznaczonej przez Instytut Yad Vashem medalem Sprawiedliwego wśród Narodów Świata. To spośród tej – niemożliwej do policzenia grupy wywodzą się Sprawiedliwi. Aby otrzymać ten tytuł, należało spełnić określone kryteria i poddać się wyznaczonym procedurom. Tej definicji wymykają się nie tylko ludzie, o których postawie ratowani Żydzi za świadczyć nie mogli, bo nie zdołali ocaleć. Umykają jej tak że okazjonalne akty pomocy, bez których ocalenie z Zagłady nie byłoby możliwe. W większości przypadkach taki łańcuch okazjonalnej pomocy pomógł przetrwać Żydom czas Zagłady. Portal internetowy Polscy sprawiedliwi Muzeum Historii Żydów Polskich upamiętnia takie właśnie osoby. Z Bieczem wiążą się historie Sprawiedliwych. Nie wszyscy pochodzą z grodu Becza, podobnie jak i potrzebujący pomocy Żydzi. W każdym jednak przypadku Biecz był teatrem - często dramatycznych zdarzeń.
WYKAZ POLAKÓW - SPRAWIEDLIWYCH WŚRÓD NARODÓW ŚWIATA uhonorowanych przez Yad Vashem w Jerozolimie. Stan na dzień 1 stycznia 2012.


ELEONORA GOLEŃ

W 1942 r. do Eleonory Goleń z d. Wojnarowicz (ur. 1908 r.), zamieszkałej w sąsiadujących wtedy z Jasłem Niegłowicach (dzisiaj to część miasta), przyprowadzono dziesięcioletnią Żydówkę Annę Parzyczewską. Była córką małżeństwa Parzyczewskich, pochodzenia żydowskiego, które prowadziło przed wojną zakład fryzjerski w Bieczu. Eleonora Goleń korzystała z ich usług - stąd znała ich córkę, Annę. Znajoma Parzyczewskich - która przyprowadziła dziecko - w imieniu rodziców poprosiła o opiekę nad małą. Eleonora zgodziła się. Jej mąż, mieszkający w Harklowej, gdzie pracował, znał i aprobował decyzję żony. W wyniku denuncjacji, w grudniu 1942 r. Eleonora wraz z Anną zostały aresztowane przez gestapo i przewiezione do więzienia w Jaśle. Dziewczynkę rozstrzelano 10 grudnia, a po miesięcznym śledztwie wydano wyrok na Eleonorę. 5 stycznia 1943 r. Eleonora Goleń została wyprowadzona pod mur więzienia w Jaśle i rozstrzelana. Jej egzekucja miała pokazowy charakter. Rodzinie nie pozwolono zabrać ciała. Do dziś nieznane jest miejsce jej pochówku1. Jedyną pamiątką po tej wspaniałej kobiecie jest tablica przy wejściu do szkoły w Wójtowej (pow.gorlicki).




KAROL I WALERIA JAMRO, JAN JAMRO, MARIA AUGUSTYN Z D. JAMRO

Karol i Waleria Jamro, córka Maria Augustyn i dyplom Instytutu Yad Vashem.

Gdy w lipcu 1942 roku Niemcy likwidowali getto w Bieczu koło Gorlic, pochodzący z Moszczenicy Hena i Oskar Olinerowie w ostatniej chwili ukryli się w zaroślach koło domu, gdzie przetrwali do końca akcji. Stracili jednak wtedy dwuletniego synka, którego nie zdołali zabrać ze sobą. Kiedy wrócili do mieszkania już go tam nie było. Olinerowie przez jakiś czas błąkali się po okolicy, szukając ratunku u znajomych. Ci przyjmowali ich na kilka dni, ale wystraszeni stale przypominaną groźbą utraty życia za pomoc Żydom nie chcieli ryzykować dłuższej obecności żydowskiego małżeństwa. W końcu, brudni i głodni, Olinerowie trafili do obejścia Karola i Walerii Jamrów. Jamrowie byli gospodarzami w podbeskidzkiej wsi Zagórzany. Mieli dwoje dzieci, Marię i Jana. Waleria znała Henę z widzenia ze swojej rodzinnej wsi. Rodzice Heny mieli tam sklepik i dziewczyna często stała za ladą. Karola i Walerię bardzo poruszyła sytuacja Olinerów i postanowili im pomóc. Po krótkim ukrywaniu w domu Karol zrobił dla nich kryjówkę w budynku gospodarczym. Zbudował ją, wykorzystując pryzmę cegieł, i tak je układając, że trudno byłoby się domyślić ukrytego za nimi pomieszczenia. Mimo wszelkich środków ostrożności ktoś musiał donieść Niemcom, że w obejściu Jamrów są Żydzi. Pewnej zimowej nocy wywlekli oni z domu całą rodzinę i przeszukiwali obejście, gotowi zastrzelić wszystkich, gdy tylko znajdą Żydów. Nie znaleźli. Hena i Oskar pozostali u Jamrów do czasu wkroczenia na te tereny Armii Czerwonej – do stycznia 1945 roku. Niedługo potem wyemigrowali do USA i kontakt urwał się na wiele lat. Nawiązała go ponownie córka Walerii i Karola - Maria, która w roku 1989 przyjechała do Stanów do swojego syna. Hena wystąpiła wtedy do Yad Vashem o uhonorowanie Jamrów tytułem „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”, które otrzymali 11 lutego 1992 r. (Waleria i Karol Jamro oraz córka Maria Augustyn) i 1 sierpnia 1993 r. (Jan Jamro)2.


JÓZEF I MARIA PRUCHNIEWICZ3


Małżeństwo Maria i Józef Pruchniewicz


Uratowana rodzina Żydów z Biecza

W czasie wojny rodzina Pruchniewiczów przez rok ukrywała 4-osobową żydowską rodzinę Blumów: Jehudę Leiba Bluma, jego żonę Tranę, córkę Reizlę i krewnego, pochodzącego z Dukli Mosze Kuflika4. Blumowie przed wojną prowadzili sklep i zajmowali sie handlem konfekcją, dzięki czemu utrzymywali częste kontakty z polskimi sasiadami. W czasie wojny – u kilku zaprzyjaznionych rodzin ukryli część swojego dobytku. Jednymi ze znajomych byli własnie Maria i Józef Pruchniewiczowie5. Gdy 15 sierpnia 1942 r. rozpoczęła się deportacja Żydów, Blumowie ukrywali się w przypadkowych miejscach. W grudniu 1942 r. schronili się w zabudowania Pruchniewiczów, którzy zgodzili się ich ukryć w stajni. W listopadzie 1943 r. ze względu na groźbę dekonspiracji przez sąsiadów, zmuszeni byli opuścić kryjówkę. Początkowo ukrywali się w lesie, by docelowo znaleźć schronienie w zabudowaniach Dylągów w Strzeszynie, gdzie w trójkę przetrwali do wyzwolenia. Trana Blum, żona Jehudy wojny nie przeżyła. Tak wspomina to mąż: Stale musieliśmy oświetlać pomieszczenie lampą naftową. Pewnego razu nafta się zapaliła i ogień poparzył moją żonę, bł.p. Trajne, która zmarła po 13 dniach straszliwych cierpień. Pochowaliśmy ją potajemnie i po wyzwoleniu przeniosłem ją na cmentarz żydowski7. W marcu 1944 r. ktoś doniósł na Gestapo, że Próchniewiczowie ukrywali Żydów. Niebawem po "donosicielskim liście nieżyczliwych sąsiadów"6 ich dom odwiedziło dwóch Niemców. Po rewizji połączonej z kradzieżą, pobili Józefa, aresztowali i osadzili w więzieni w Jaśle. Niedługo potem został zamordowany i pochowany w bezimiennej mogile zbiorowej w Warzycach. Rodzina dowiedziała się o rozstrzelaniu z ogłoszenia, tzw. listy śmierci..

21 czerwca 2009 r. w Rzeszowie, Józefowi Wędrychowiczowi, wnukowi Marii i Józefa wręczono Medal Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata.


Symboliczny grób Józefa Pruchniewicza na cmentarzu komunalnym w Bieczu.



Meda i Dyplom tytułu Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata.


Uratowany z Zagłady Jehuda Leib Blum tak opisuje w Księdze pamięci i martyrologii Biecza całą historię ocalenia: Ja sam ukrywałem się u Polaka, na przedmieściu, przez 16 miesięcy. Dłużej nie mogłem tam zostać, ponieważ ten Polak zaczął się bać... Po trzech miesiącach mojego ukrywania się u drugiego Polaka, niemiecka policja dowiedziała się o mojej kryjówce u pierwszego Polaka na przedmieściu. Szukali mnie tam, a Polak został dotkliwie pobity – przyznał się, że rzeczywiście mnie ukrywał, ale potem przepędził. Puszczono go wolno, mnie zaczęto szukać. Po kilku dniach Niemcy dowiedzieli się kto mnie ukrywa, zabrali tego Polaka i zawieźli go do Jasła, skąd nigdy nie wrócił8.


MARIA I JAN SETLIKOWIE, JANINA I ALFONS SETLIKOWIE

Jan Setlik z żoną Marią oraz dwójką dzieci: Anną i Stanisławem mieszkali w Święcanach, wsi położonej w powiecie jasielskim. W tej samej miejscowości przebywał również jego brat Alfons z rodzicami, żoną Joanną i dwoma synami: Józefem i Stanisławem. Setlikowie prowadzili niewielkie gospodarstwa rolne, a przed wybuchem wojny przyjaźnili się z miejscowymi Żydami, zwłaszcza z rodziną Chaima Sturma. Niestety, w maju 1942 r Sturmowie zostali przesiedleni ze Święcan do getta w Bieczu. Podczas jego likwidacji - w sierpniu 1942 roku - pięciu członków tej rodziny: Chaim i Dwora Sturmowie, ich dwie najstarsze córki: Mania i Sara wraz z 8-letnim synem Szabataj, schroniło się przed Niemcami w lasach koło Szerzyn. Kiedy warunki pogodowe pogorszyły się i ukrywanie stawało uciążliwe, skontaktowali się z rodziną Jana i Marii Setlików; poprosili ich o pomoc. Ci, nie mogąc zapewnić zakwaterowania całej piątce, zorganizowali dla Sary i jej syna schronienie u brata, Jana Alfonsa. Bracia i ich rodziny opiekowali się zbiegami z poświęceniem, karmili ich i ochraniali przez półtora roku, aż do wyzwolenia. Wszyscy uciekinierzy przetrwali, poza matką Dworą (Debora), która nie mogąc znieść napięcia towarzyszącego ukrywaniu się, wyszła z kryjówki i została zabita przez Niemców. W drugiej połowie lat 40. Sturmowie wyemigrowali z Polski do Izraela i Stanów Zjednoczonych.
23 grudnia 1987 r. Instytut Yad Vashem nadał Janinie i Alfonsowi Setlikom tytuły Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, a 22 lutego 1989 r. ten sam tytuł przyznał Marii i Janowi Setlikom9.


JULIAN SZKLARSKI

Podczas wojny Julian Szklarski mieszkał w Borysławiu. Jesienią 1942 roku Eliasz Feder poprosił go o przekazanie listu jego żonie Ali, która z córką Pauliną (Lili) ukrywała się w Krośnie. Julian udał się tam i spotkał się z Alą. Dowiedział się, że sytuacja Żydów staje się bardzo niebezpieczna. Za wiedzą Eliasza Julian zdecydował się pomóc jego żonie. Szklarski przewiózł kobietę z córką do Biecza. Tym razem sam zamieszkał z nimi. Spędzili tam ponad rok. Regularnie odwiedzał w Borysławiu Eliasza i opowiadał mu, jak radzi sobie jego rodzina. W tym czasie Julian pomagał też swojej siostrze Antoninie zdobywać żywność dla jej męża Bolesława Ringlera i jego krewnych. W 1944 r. kolega akowiec z Biecza ostrzegł go, że Niemcy planują rewizję, bo domyślają się pochodzenia „Marii Trzeciak”. Dzień przed przyjściem żandarmów wszyscy troje uciekli do Warszawy.
> Duże miasto dawało większą szansę ukrycia – tu ludzie byli bardziej anonimowi. Julian przeniósł Alę i Paulinę do siostry Eliasza, która ukrywała się w Warszawie zaopatrzona w „aryjskie” dokumenty. A jednak także w stolicy Julian, Alicja i Paulina, szantażowani denuncjacjami lub wyrzucani na bruk z powodu podejrzeń. Tuż przed wybuchem powstania warszawskiego zabrał Paulinę do domu swojej ciotki w Kobyłce. Po powstaniu zabrani zostali do obozu w Pruszkowie i rozdzieleni. Alę przewieziono do Kazimierzy Wielkiej, Juliana wywieziono do obozu pracy w Lipsu. Po wyzwoleniu odszukał na Dolnym Śląsku Alę i Paulinę, a po otrzymaniu informacji o śmierci męża Ali ożenił się z nią adoptując córkę. Mąż Alicji Feder ukrywał się w borysławskich lasach razem z rodziną Ringlerów, zaprzyjaźnioną ze Szklarskimi. Wyszedł tylko na chwilę, zabrać z getta swoje rzeczy. Trafił na łapankę. Zastrzelono go, gdy próbował uciekać. Świetnie ukryty ośmioosobowy schron Ringlerów zaopatrywała w jedzenie rodzina Szklarskiego. Podczas pogromu borysławskich Żydów, którego za zachętą Niemców dokonywała miejscowa ludność, Szklarscy ukrywali prześladowanych w swojej stodole.W roku 1954 rozwiedli się. Alicja Feder z córką wyjechały do Izraela. Paulina Feder-Rosta mieszka w Kanadzie. Utrzymywała do śmierci kontakt z Julianem Szklarskim.
A tak Szklarski opisuje biecki epizod w książce Wiesława Budzyńskiego Miasto Schulza
Żydówka z dzieckiem
W Bieczu wynająłem lokal na pół roku na przedmieściu. Zaraz też wezwała mnie właścicielka. U niej chował się jej brat, dawny sędzia w Nowym Sączu - niemeldowany prawdopodobnie - i on z miejsca coś podejrzewał, bo na drugi dzień do mnie mówi: "Proszę pana, widziałem tę panią, z którą pan przyjechał, i to dziecko...To jest Żydówka z dzieckiem! Proszę się wyprowadzić....
Długo, prawie całą noc, z nim pertraktowałem. Ale po tym, jak nas zaszantażowali w Krośnie, teraz powiedziałem sobie: tym razem zagram va banque. Trudno, tak mnie wychowali rodzice: jak możesz ludziom pomóc, to pomóż. Ala z małym dzieckiem, inni Żydzi też na mnie czekają, bo byłem kimś takim, który łączył Warszawę, Biecz i Borysław, i wszystko było w moich rękach...Nie mogłem zawieść i poszedłem na całość. Mówię: "Proszę pana, ja wynająłem to od pańskiej siostry na pół roku i ja się stąd nie usunę". Nie miałem już nic - wódki itd., żeby z nim sprawę załatwić, więc walę wprost: Wobec tego, panie sędzio, jeśli to panu nie odpowiada, proszę, niech pani idzie na policję! My się stąd nie ruszymy. To jest żona mego przyjaciela, który zginął na wojnie - zmyślam jak z nut - żona oficera, ja się nią opiekuję, ja mam moralny obowiązek się nią zająć. Pan wie, co to znaczy!... Nic nie powiedział. Jeden dzień czekamy, drugi, trzeci... Nie wiemy, co będzie...Ale po pół roku kazali nam się wynosić. Przeprowadziliśmy się, owszem, lecz na drugi koniec Biecza. W Bieczu czuliśmy się już bezpieczni i przetrwaliśmy tam do wiosny 1944 , kiedy to przed Wielkanocą Antek Zimny, który należał do AK ostrzegł, że jest podejrzenie o żydowskie pochodzenie Ali. Doradzał natychmiastową ucieczkę. "Nie wytrzymasz przesłuchania a za dużo wiesz" - mówił. Okrężną drogą - w nocy - dotarliśmy do Warszawy. Rano gestapowcy byli już w opuszczonym prze nas mieszkaniu. Ostrzeżono mnie, że rozesłali listy gończe. W Bieczu byłem już spalony. Ala i jej córka Lilka przeżyły wojnę. Lilka obecnie Paulina Feder-Rosta mieszka w Kanadzie. Przyjeżdża czasem do Polski10.

Tytuł i medal Sprawiedliwy wśród Narodów Świata Julianowi Szklarskiemu przyznany został 11 września 1994 r.

Lista osób, które otrzymały medale Sprawiedliwi Wśród Narodów Świata nie wyczerpuje tematu pomocy Polaków, jakiej udzielili Żydom w czasie okupacji, tak jak lista wyroków wykonanych na szmalcownikach, nie odzwierciedla skali podłości ludzkiej w czasie II wojny światowej. W tej części pracy, przedstawiono fakty udzielania pomocy Żydom Biecza (i okolicy) przez mieszkańców miasta i pobliskich wiosek. Czy czyn gospodarza, który udzielił Żydowi noclegu w swoim obejściu na jedną noc, jest mniej heroiczny od tego uznanego Medalem? Obaj ryzykowali, ten, który przechowywał Żyda jeden dzień i ten który przechowywał Żyda u siebie całą okupację. Ten pierwszy całą okupację obawiał się, czy złapany przez Niemców Żyd go nie zadenuncjuje. Ten, który przechowywał Żyda u siebie przez całą okupację, tego nie musiał się obawiać - bardziej sąsiadów.


TEKLA I WŁADYSŁAW KOSIBOWIE


Rodzina Kosibów.


Dom rodzinny Kosibów.

Dramatyczne losy 14-letniego chłopca Izaaka Götza i młodej mężatki Hanki Kurz, która wraz synkiem Mojżeszem, po likwidacji bieckiego getta szukała schronienia, nierozerwalnie związane są z domem Tekli i Władysława Kosibów. To oni zapewnili im schronienie w dniach deportacji Żydów. Wprawdzie pomoc była krótkotrwała (2-3 dni i noce), ale udzielona w czasie najgorszym, stała się bezcenna. Zarówno Izaak Götz jak i Chana przetrwali okres Zagłady, niestety Mojżesz został brutalnie zamordowany przez Niemca w obozie w Płaszowie11.


Połączona rodzina Kurzów w Szwajcarii wraz z drugim dzieckiem urodzonym przez Hankę Kurz na tydzień przed wyzwoleniem z obozu w Gross Rosen (Rogoźnica na Dolnym Śląsku).

Podziękowania przesłane rodzinie Kosibów znajdujące się na odwrocie powyższej fotografii.


Stodoła rodziny Kosibów w której ukrywali się Żydzi. Przed nią jeden z uratowanych - Izaak Götz (zdjęcie wykonano 20 08 2014 r.)


ADELA JĘDRZEJOWSKA, BEDNORZ
Abraham Peller w swoich zeznaniach złożonych w Żydowskim Instytucie Historycznym opisuje pomoc jakiej zaznał (wraz z innymi Żydami) od Polaków: Adeli Jędrzejowskiej z Moszczenicy ukrywającej Żydów i policjanta Policji Polskiej Bednorza, który ostrzegł przed akcją poszukiwania Żydów w Moszczenicy oraz "kilka razy uratował Żydów z narażeniem własnego życia". 12


JAN DŁUGOSZ
Najmłodszy syn senatora Jana Długosza, otrzymał od ojca w zarząd folwark oraz kopalnię „Biecz-Załawie" w Bieczu. W czasie wojny udzielał pomocy bieckim Żydom: zatrudniał Żydówki w swoim folwarku (ogrodnictwo), przyjął rzeczy oddane mu na przechowanie przez mieszkańców getta. Aron Götz, Abraham i Jakub Singer uciekli z obozu w Prokocimiu, by odzyskać (z pozytywnym skutkiem) rzeczy oddane na przechowanie u Jana Długosza. Towar ten pozwolił im na zakup żywności. Ich syn Jan Roman Długosz, późniejszy znakomity polski alpinista, w młodości przyjaźnił się z Izaakiem (Irą) Götzem. Często przebywał w domu jego babki, Lei Klotz (dzisiejszy Dom Becza), ponieważ smakowała mu żydowska kuchnia13.


Szyb naftowy Jana Długosza. Zdjęcie pochodzi z zasobów Narodowego Archiwum Cyfrowego.


DR SOSIŃSKI

Izaak Götz wspominał, że dzięki pomocy finansowej bieckiego lekarza dr. Sosińskiego, rabin Beer Halpern wraz z córką Miriam i synem Nuchemem Rubenem przetrwali najtrudniejszy okres ukrywania się w pobliskich lasach między Swoszową a Szerzynami. Miało to miejsce po likwidacji getta w Bieczu. Sosiński wysyłając swoją córkę do julagu w Prokocimiu, przekazał synom przebywającym w obozie list od ojca, rabina Halperna, w którym informuje ich o swojej tragicznej sytuacji. Dzięki pomocy uzyskanej w gettcie, synom udało się ojca sprowadzić do Krakowa. Na marginesie należy wspomnieć, że zaciekły przeciwnik Żydów Witold Fusek, w chwili wybuchu wojny miał podobno powiedzieć rabinowi Beer Halpernowi, że w obecnej sytuacji jego poglądy nie mają już najmniejszego znaczenia.


STANISŁAW SALAMON, WOJCIECH CETNAROWICZ
Stanisława Salamon wspomina epizod z życia jej ojca związany z Żydami. Władysław Salamon posiadał w Bieczu piekarnię i chociażby z racji zawodu, utrzymywał kontakty z żydowskimi mieszkańcami miasta. Jak wiadomo, podczas likwidacji getta w piątek 14 sierpnia, pozostałych przy życiu Żydów (około 1000 osób) przeniesiono do znajdujących się naprzeciwko klasztoru budynków gospodarczych - gumien. Tutaj przez 4 dni bez jedzenia i picia oczekali na transport do Bełżca. Chłód i padający deszcz potęgował mękę uwięzionych. Wtedy Władysław Salamon otrzymał od uwięzionych Żydów kartkę z prośbą o pomoc w dostarczeniu pożywienia i okryć przeciwdeszczowych). Ponieważ posiadał zapas mąki, wspólnie z Władysławem Cetnarowiczem upiekli chleb, który następnie zawieźli pod miejsce uwięzienia. Na straży stał policjant granatowy Wincenty Wątorowski, który pozwolił chleb Żydom rozdać. Po wojnie, w roku 1947, kiedy Wątorowski był sądzony za zbrodnie wojenne, powołał Władysława Salomona na świadka swej dobroci. Ten drobny uczynek nie pomógł policjantowi, który skazany został w Gorlicach na karę śmierci14.


KLASZTOR OO. FRANCISZKANÓW W BIECZU
Zakonnik klasztoru Br. Franciszkanin Kazimierz Borkowski wspomina, że w tragicznym dla wyznawców religii mojżeszowej okresie w klasztorze mieszkał Żyd Adolf Haber (Haber Halecki), współwłaściciel Domu Bankowego H. Ripper i S-ka w Krakowie. W czasie, kiedy w klasztorze przebywał jeszcze ks. bp Jasiński pewien Żyd - zegarmistrz, naprawił hierarsze zegarek. W czasie likwidacji getta, ów Żyd poprosił biskupa o pomoc. Obiecał mu nawet, że to wynagrodzi. Niestety, nic nie wiadomo na temat ewentualnej pomocy.15.


FRANCISZKANIN IRENEUSZ KMIECIK
Zakonnik klasztoru OO. Reformatów w Bieczu w czasie II wojny światowej był proboszczem parafii w Bełżcu. Wystawiając żydowskiej dziewczynce Irenie Szycer świadectwo chrztu, pomógł rodzinie Macieja i Cecyli Brogowskich uratować ją od zagłady. Dziewczynka przeżyła wojnę, a dzięki jej zabiegom rodzina Brogowskich otrzymała Medal Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata. Brat Ireneusz Kmiecik (prawdziwe imię Kazimierz, Ireneusz to imię zakonne) znany był z tego, że z ambony, z nazwiska piętnował osoby kolaborujące z Niemcami. Po wojnie w 1954 r. powrócił do Biecza, gdzie zmarł 4 maja 1958 r. Tu pochowany został na małym, przyklasztornym cmentarzyku16.


Nagrobek Ireneusza Kmiecika na dziedzińcu klasztoru OO. Reformatów w Bieczu.


TAJEMNICZA SKRYTKA W BIECZU
Autor tego opracowania pozyskał wiadomość o istnieniu w Bieczu, przy ulicy Grodzkiej skrytki, w której przed likwidacją getta w 1942 r. przechowywana była przez okres dwóch tygodni - pochodząca z Biecza - żydowska kobieta z dzieckiem. Ponieważ dziecko w nocy płakało - co przy gęstej zabudowie stwarzało niebezpieczeństwo zarówno dla ukrywających jak i ukrywanych, matkę z dzieckiem przekazano Abrahamowi Steinowi (właścicielowi cegielni na Przedmieściu), który miał im załatwić wyjazd do Ameryki. Wyjazd widocznie nie doszedł do skutku, gdyż matkę widziano sprzątającą ulice w Jaśle.




TADEUSZ-JÓZEF JUSZCZYK
Niezwykle ciekawą historię przekazał w swojej relacji jasielski Żyd ukrywający się pod polskim nazwiskiem, Tadeusz-Józef Juszczyk: "Wczesnym latem 1942 r. ...poszedłem w kierunku Binarowej...i doszedłem do domu, który stał na granicy wioski Święcany...Przy mały stoliku zauważyłem dziewczynkę w chustce, która jadła coś z talerza. Gospodarz domu...podszedł do mnie i powiedział: przyszła tu jakaś mała Żydówka z Biecza, ale że głodna to jej daliśmy coś zjeść. Panie leśnik, dobrze że pan tu przyszedł, to może ją pan zabierze na policję do Szerzyn. Ale panie, ja do Szerzyn nie idę - mówię tak by się wymigać. Ale gospodzrz widocznie przestraszył się mojej osoby i by wyjść z tej niespodziewanej sytuacji, panie leśnik, pan to przecież osoba urzędowa, a jak ja ją zaprowadzę to się mogą do mnie przyczepić i sam nie wiem co mi jeszcze grozi....Zrobiłem marsową minę, spojrzałem na wystraszoną dziewczynkę i powiedziałem: dajcie jej coś napić, a już ja ją tam poprowadzę ha ha ha. Był to głupi, ale tragiczny śmiech...Podeszłem do niej, a ona blada, wystaszona, spojrzała na mnie czekając na wyrok. Jak się nazywasz zapytałem. Mania, odpowiedziała. No to zbieraj się, pójdziesz ze mną....Poszliśmy w kierunku Święcan, a gdzieś tam za zakrętem, jakieś 150 metrów od domu gospodarza gdzie spotkałem Manie, zaczynał się nieduży las świerkowy. Pociągnąłem ją za rękę do lasu i weszliśmy w młodnik na tyle gęsty, że nic wokół nie było widać. Otworzyłem torbę leśniczą i dałem Mani dwie kromki chleba ze smalcem...Maniu, powiedziałem do niej, gdybyś mi przyrzekła, że nikomu nigdy o tym spotkaniu nie powiesz, to cię puszczę, a ty uciekaj zaraz do Biecza....Mania zaczęła płakać i chciała całować mnie po rękach, ale ją wstrzymałem.....Maniu masz tu jeszcze 15 zł, bo tylko tyla mam przy sobie i idź do domu. Mania jeszcze raz popatrzyła na mnie i poleciała, bo znała tę okolicę na pewno lepiej ode mnie. Zastanawiałem się co teraz zrobić. Gospodarz na pewno będzie się o tym chwalić we wsi przy kieliszku. Postanowiłem wrócić i go zastrzaszyć. Wystraszony wpadłem do domu i krzyknąłem. Uciekła mi ta śmierdząca Żydówka. Chyba lepiej nikomu nic nie opowiedać, bo ja to może jakoś z tego wyjdę, ale was czeka ciężka i niewiadoma sprawa. Gospodarz z miejsca widocznie uznał, że jego akcje są gorsze od moich, przeżegnał się nabożnie i popatrzył na żonę i na drugą kobietę. Przysięgamy na Chrystusa, żeśmy nic nie widzieli i że nikomu nie będziemy opowiadać. obie kobiety powtrórzyły przysięgamy.
Odnotowując niezwykły fakt - to Żyd wyratował Żydówkę z opresji - scena ta odzwierciedla skomplikowane relacje międzyludzkie w czasie wojny. Niebezpieczeństwem było nie tylko przechowywanie Żydów, lecz również niezgłaszanie policji (najczęściej granatowej) podobnych, opisanych tu sytuacji. Wzajemna nieufność (jak nie zawiadomię policji, to on doniesie na mnie) była przyczyną wielu tragedii. Być może ową dziewczynką była Mania Sturm, która ukrywała się w Święcanach od późnego lata 1942 r. Być może autor relacji pomylił wczesne, z późnym latem17.


W literaturze przedmiotu są wzmianki o Polakach pomagających Żydom, nie posiadających tytułu Sprawiedliwi. Informacje te nie zawsze są zweryfikowane.

Za ukrywanie Żydów zginęli: Stefania Krzysztofiak z Siepietnicy - rozstrzelana w Bieczu, Stanisław Goleń z Biecza - zginął w obozie18.



Stanisław Zabierowski wśród Polaków Rzeszowszczyzny, którzy ratowali Żydów podaje nazwisko Apolonii Kozak ze Swoszowej, która ukrywała rodzinę Tulików z Biecza.19


Michał Sandecki ps."Grab", działacz ruchu ludowego "Roch" [Stronnictwo Ludowe "Roch"] z Binarowej ukrywał rodzinę Blumów20.







1Tekst i zdjęcie pochodzą ze strony Polscy sprawiedliwi z dnia 21 09 2013 r. oraz wydanego przez Kancelarię Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej albumu: Polacy ratujący Żydów w czasie Zagłady. Przywracanie pamięci, Łódź 2009 znajdującego się na stronie Muzeum Historii Żydów Polskich - Album 2009.
Wykorzystano również informacje znajdujące się w albumie Odznaczeni za bohaterską postawę i niezwykłą odwagę wykazaną w ratowaniu życia Żydom podczas II wojny światowej.

2Wspomnienia córki Karola i Walerii Jamro - Marii Augustyn znajdują się w zbiorach Muzeum Historii Żydów Polskich, a fragmenty na stronie serwisu Youtube Maria Augustyn
W tekscie wykorzystano informacje z albumu: „Polacy ratujący Żydów w czasie Zagłady. Przywracanie pamięci“, Łódź 2009, artykułu: Ćmięch Andrzej - Zapis z Talmudu mówi, że kto ratuje jedno życie, ratuje świat, W: Gazeta Gorlicka, s. 8, 17 sierpnia 2012, Gorlice 2012, a zdjęcia ze strony Polscy sprawiedliwi.
Informacje na temat wojennych losów rodzin: Olinerów i Jamro znajdują się również w: Gutman Israel (red. nacz.) - Księga Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. Ratujący Żydów podczas Holocaustu, T. I, s. 243, Kraków 2009 oraz Rubin Arnon - The Rise and Fall of the Jewish Communities in Poland and their Relics Today, Volume III, District Kraków, The righteous among the nations, s. 452, Tel-Aviv 2009. Oba wydawnictwa powielają ten sam błąd, mówiący o ucieczce Olinerów z getta w Nowym Sączu. O Olinerach pisze również Tadeusz Bieda - Pomoc dla ludności żydowskiej na terenie Polski południowo-wschodniej w latach 1939-1944, s. 64 i 65 (błędnie podaje nazwisko - Januro zamiast Jamro), W: Studia nad okupacją hitlerowską południowo-wschodniej części Polski, T. IV, red. Tadeusz Kowalski, Rzeszów 1985.

3Zdjęcia pochodzą ze strony: Zdjęcia. Zgodę na publikację i tekst zamieszczono dzięki uprzejmości Ambasady Izraela w Warszawie.

4 Żona Jehudy Leiba Bluma - Trana z domu Kuflik również pochodziła z Dukli. W liście skierowanym do rodziny Wędrychowiczów z 29 grudnia 2005 r. Mosze Kuflik podaje termin ukrywania się u Pruchniewiczów: grudzień 1942 - listopad 1943 r. Autor dziękuje Jadwidze Wędrychowicz za udostępnienie listu i innej dokumentacji związanej z przyznaniem Medalu Sprawiedliwi Wśród Narodów Świata.

5 Świadectwo Heleny Pruchniewicz przedstawione w Instytucie Yad Vashem (ze zbiorów rodziny Wędrychowiczów).

6 Ibidem...

7Jehuda Leib Blum - Biecz pod okrutnym panowaniem reżimu nazistowskiego, s. 144-175, W: Blum Jehuda Leib i Weinfeld - Samuel Deborah , Edited by Pinchas Wagshall - Memorial book of the Martyrs of Biecz. Tytuł orginału: Sefer-zikaron li-kedoshei ajaratenu Bajcz, tytuł polski: Księga pamięci męczenników naszego miasteczka Biecz (rozkwit i zagłada), Ramat-Gan 1960, dalej Księga pamięci.... 8Jehuda Leib Blum - Biecz pod okrutnym panowaniem reżimu nazistowskiego, s. 144-175, Księga pamięci.... Za przetłumaczenie tekstu jidysz serdecznie dziękuję Pani Julii Makosz z Krakowa.

9Gutman Israel (red. nacz.) - Księga Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. Ratujący Żydów podczas Holocaustu, T. II, s. 648, Kraków 2009, Relacje Sary i Mani Sturm przedłożone Instytutowi Yad Vashem w Jerozolimie.

10Zdjęcie pochodzi z albumu Polacy ratujący Żydów w czasie Zagłady. Przywracanie pamięci, Łódź 2009. Wykorzystano również: Wiesław Budzyński, Miasto Schulza, Warszawa 2005, portal Fakty.wwl z dnia 21 09 2013 r., Gutman Israel (red. nacz.) - Księga Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. Ratujący Żydów podczas Holocaustu, s. 716-717, Kraków 2009.

11Relacja Iry (Izaaka) Götza.

12Relacje. Zeznania ocalałych Żydów. Akcje w Bieczu, zeznanie Abrahama Pellera, ur. 1894 r. w Mszance (pow. Gorlice), zamieszkały w Bieczu koło Jasła - Archiwum ŻIH, sygnatura 301/1649

13Strona wsi Sękowa: http://www.sekowa.info/index.php?go=17&id1=19&ido=122 z dnia 08 09 2013, relacja Iry Goetza z dnia 12 06 2013 r., Jehuda Leib Blum - Biecz pod okrutnym panowaniem reżimu nazistowskiego, s. 144-175, W: Blum Jehuda Leib i Weinfeld - Samuel Deborah , Edited by Pinchas Wagshall - Memorial book of the Martyrs of Biecz, Ramat-Gan 1960.

14Relacja Stanisławy Salamon przekazana autorowi w rozmowie telefonicznej w dn. 11 września 2014 r. ze zgodą na opublikowanie.

15Bommersbach Samuel i Bartuś Marta (red.), Studia i Materiały do Dziejów kościoła św. Anny i klasztoru Franciszkanów OFM w Bieczu. 1982-2005, s. 82-83, Biecz 2005,
Pasiecznik Jan, Kościół i klasztor Franciszkanów-Reformatów w Bieczu (1624-1982), s. 130, Kraków 1984.

16Informacje o bracie Ireneuszu Kmieciku pozyskano od pracownika Muzeum - Miejsce Pamięci w Bełżcu. 17Ślawski Tadeusz - Święcany. Zarys mongraficzny, Biecz 1995.

18Boczoń Władysław, Żydzi gorliccy, s. 158, Gorlice 1998.

19Zabierowski Stanisław - Rzeszowskie pod okupacją hitlerowską, s. 182, Warszawa 1975.

20Bieda Tadeusz - Pomoc dla ludności żydowskiej na terenie Polski południowo-wschodniej w latach 1939-1945, W: Studia nad okupacją hitlerowską południowo-wschodniej części Polski, T. IV, s. 61, Rzeszów 1983.