ZAGŁADA



7 września 1939 r. późną czwartkową nocą, po zaciętej potyczce z polskim baonem I/1 pp KOP w Libuszy, do Biecza wkroczyły niemieckie oddziały frontowe. Rankiem następnego dnia właściciele sklepów żydowskich zauważyli na drzwiach skreślone kredą napisy - Jude. W miasteczku zapanowała niepewność, ludzie bali wychodzić się z domu, potęgował się strach przed niewiadomym.
Jeszcze przed wkroczeniem Niemców spora część ludności cywilnej - w tym wielu Żydów - uciekła na wschód. Jedni starali się dołączyć do swoich jednostek wojskowych, inni, ci bez przydziału liczyli, że takowe otrzymają. Jeszcze inni chcieli połączyć się z rodzinami zamieszkującymi wschodnie tereny Rzeczypospolitej. Po rozmowie rabina Beer Halperna z przedstawicielem miejscowej policji i władz samorządowych, wielu Żydów udało sie na wschód, zatrzymując się w drodze m.in. w Mielcu, Czudcu, Dynowie i Sanoku. O tym wojennym eksodusie świadczy m. in. pismo z 3 września 1940 r. w którym Rada Żydowska Sanoka informowała, że do miasta masowo przyjeżdżają uchodźcy z Krosna, Jasła, Rzeszowa, Biecza i innych miejscowości położonych na zachód od miasta1. W nocy z 14 na 15 września 1939 r. w żydowskie święto Rosz Haszana (1 dnia miesiąca Tishri 5700 r.) Niemcy rozstrzelali w Dynowie 400 osób; 200 przy ul. Podgaj, ok. 170 w oddalonym o 1 km od miasta lesie Żurawiec. Byli wśród nich uciekinierzy z Nowego Sącza, Jasła, Gorlic i dwaj Żydzi z Biecza: Anszel Leser oraz Salomon Eisenberg. Pogrzebano ich w miejscu egzekucji, a po uzyskaniu zgody Niemców, pochowano na miejscowym cmentarzu żydowskim. Świadkiem i uczestnikiem pogrzebu był inny uciekinier z Biecza, Alter Eliasz Weinberger2. Postęp wrogich wojsk zmusił wielu z uchodźców do powrotu, część jednak przedostała się za rzekę San. Kiedy po wkroczeniu Niemców na tereny Galicji Wschodniej, sytuacja Żydów uległa gwałtownemu pogorszeniu, wielu z tych, którym udało się uniknąć zsyłki na Syberię i do Azji Środkowej, wróciło do Biecza. Jednak - jak podaje zapewne za Leibem Blumem Pinkas Hakehillot Polin ci, którzy powrócili do Biecza po 22 czerwca 1941 r., rozkazem dowódcy okręgu wojskowego z dnia 2 stycznia 1943 r. musieli ponownie przenieść się za linię Bugu. Byli to m. in. Israel Buchsbaum, Abraham Stein, Izrael Etlinger, Chaim Golle, Chaim Schuldenfrei. Nieliczni, jak: dzieci Mojżesza Mellera, wnuki Samuela Melameda, córka Mojżesza Neumana i jedno dziecko Mojżesza Steina. Ryfka Süsskind ze swoim dwojgiem wnucząt wróciła z Galicji Wschodniej jeszcze przed wybuchem wojny niemiecko-rosyjskiej. Z osób deportowanych do obozów pracy we wschodniej części Związku Radzieckiego udało się ustalić nazwiska kilku rodzin: Jakubowicz, Sacher, Gewürtz.
Już od pierwszych dni okupacji zaczęły się wobec ludności żydowskiej szykany: pobicia, obcinanie bród i loków na skroniach (pejsów), konfiskata majątku, wyłapywanie do prac przymusowych cywilnych i wojskowych, niemożność uczestniczenia w pogrzebach. 6 i 8 września 1939 r. wydano zakaz przechowywania i przenoszenia mienia żydowskiego oraz nakaz oznaczania sklepów gwiazdą Dawida. W październiku wprowadzono obowiązek pracy przymusowej dla Żydów i zakaz uboju rytualnego. W listopadzie, w całej Guberni Generalnej zablokowano w instytucjach finansowych i kredytowych wszystkie konta, depozyty i schowki prowadzone na nazwiska Żydów. Praktycznie uniemożliwiono im korzystania ze zgromadzonych środków pieniężnych. 6 listopada 1939 r. miejscowy dowódca wojskowy Oberleutnant Hoffman (Der Ortskommandant in Biecz), wystosował do burmistrza Biecza pismo nakazujące poinformowanie mieszkańców miasta o obowiązku zdawania odbiorników radiowych i posiadanej broni - w tym myśliwskiej3. Ponieważ w Bieczu nie było stałego posterunku policji niemieckiej, powyższe rozporządzenia nie były rygorystycznie respektowane. Raz za razem Żydzi zmuszani byli do wykonywania prac na rzecz wojska niemieckiego, żołnierze dopuszczali się rabunków żydowskich domów i sklepów. Na Żydów nakładano kontrybucje, zamknięto dwie synagogi, konfiskując ich wyposażenie i przeznaczając je na magazyn i kino (Talmud - Tora). W święto Jom Kipur, 23 września 1939 r. (10 Tishri 5700 r.) odbyło się prawdopodobnie ostatnie, przeprowadzone z narażeniem życia nabożeństwo w synagodze. Rytualna łaźnia użytkowana była przez niemieckie wojska. W grudniu 1939 r. zaprzestano wypłacać Żydom emerytury i renty, zamknięto również szkoły żydowskie. Istniał obowiązek kłaniania się Niemcom i zakaz poruszania się po chodnikach. Zastraszeni Żydzi - aby nie rzucać się w oczy - wychodząc na ulicę ubierali się tak, jak miejscowi chłopi lub rzadko opuszczali własne domostwa.
Pod koniec grudnia wysiedlono z Łodzi do Biecza 149 osób. Sama akcja przesiedleńcza rozpoczęła się w Łodzi 12 grudnia 1939 r., kiedy to uzbrojone oddziały cywilnych Niemców i policji otoczyły w Łodzi kwartały ulic: Zgierskiej, Limanowskiego, Drewnowskiej, Podrzecznej, Pieprzowej i Berka Joselewicza; zamieszkałą tam, przeważnie najbiedniejszą ludność przemieszczano na stacje kolejowe. Ładowano ją do bydlęcych wagonów i bez chleba i wody odsyłano na wschód. Podobno inicjatorem tej akcji był przywódca Hitlerjungen, Baldur von Schirach, który 11 grudnia w specjalnym przemówieniu nałożył na młodzież niemiecką zaszczytny obowiązek wypędzenia Żydów z Łodzi. Pod koniec grudnia 1939 r. grupa ok. 500 tych Żydów przetransportowana została do Biecza i jego okolic (w Gorlicach osiedlono 200 osób, część zamieszkała w Jaśle). W połowie 1940 r. - jak podaje Markus Peller, przewodniczący Judenratu - w mieście mieszkało 820 Żydów miejscowych i 132 uchodźców4. Ze sprawozdania burmistrza Biecza Ignacego Ołpińskiego z dnia 9 XII 1940 r. skierowanego do władz okupacyjnych wynika, że w mieście przebywało w tym czasie 4 705 Polaków i 876 Żydów5.

WYKAZ ŻYDÓW WYSIEDLONYCH Z ŁODZI DO BIECZA - GRUDZIEŃ 1939 R.
Zastępca przewodniczącego judenratu
Zmiana miejsca zamieszkania, środowiska, brak pracy, przeludnienie, wszystko to spowodowało pogorszenie warunków życia w mieście. Przesiedleni żyli w znacznie gorszych warunkach niż Żydzi miejscowi i całkowicie skazani byli na - z reguły niewystarczającą - pomoc miejscowych mieszkańców. Początkowo zostali zakwaterowani w szkole żydowskiej i bóżnicy (Sprawozdanie Judenratu do Jointu z dn. 9 IX 1940 r.), ale zostali zmuszeni przez wojsko do opuszczenia pomieszczeń. Później zamieszkali w domach miejscowych, bieckich Żydów i pozostawali na ich utrzymaniu. Było to dodatkowym powodem szybkiej pauperyzacji środowiska żydowskiego w Bieczu. Aby polepszyć sytuację mieszkaniową, Judenrat starał się część wysiedleńców umieścić w okolicznych wsiach (np. w Rzepienniku), opłacając transport. Często w jednym pomieszczeniu mieszkała cała, wieloosobowa rodzina. Z informacji przewodniczącego Judenratu Markusa Pellera, kierowanych do krakowskiego oddziału American Joint Distribution Committee (w skrócie zwanego Joint) wynikało, że ludność wysiedlona z terenów Rzeszy nie otrzymywała dziennych racji chleba, która dla miejscowych Żydów wynosiła 100 g, a dla Polaków 200 g. Już z początkiem grudnia 1939 r. powołano Komitet pomocy dla wysiedlonych działający przy Żydowskiej gminie wyznaniowej w Bieczu, który korzystał z funduszy otrzymanych z krakowskiego oddziału Joint-u i ofiarności miejscowego żydowskiego społeczeństwa. Sprawozdanie komitetu za okres 21 XII 1939 - 01 IV 1940 rozlicza kwoty pozyskane od Joint-u(1 000 zł) i żydowskich obywateli miasta (1 082 zł). Pomoc przeznaczono na dożywianie dzieci, lekarstwa, środki higieny osobistej, opał, pomoc dla wyjeżdżających, zasiłki żywnościowe i pieniężne, macę. Z czasem pomoc ta staje się co raz mniejsza i ustała z chwilą przystąpienia USA do wojny z III Rzeszą w grudniu 1941 r. Kiedy pomoc "Joint-u" ustała, działalność tę kontynuowała - powstała w styczniu 1940 r. organizacja Żydowska Pomoc Społeczna (JSS). Pod koniec listopada 1940 r. utworzona Żydowska Pomoc Społeczna (JSS) - Delegatura w Bieczu6 zorganizowała darmową stołówkę, która rozdawała od 500 do 550 posiłków dziennie, przede wszystkim dla uchodźców z Niemiec, Łodzi, Krakowa7. Na sporządzonej liście ubogich mieszkańców Biecza znalazło się 206 osób z 52 rodzin (m. in Beer Halpern z siedmiorgiem dzieci). W piśmie skierowanym do oddziału Żydowskiej Pomocy Społecznej w Krakowie przewodniczący Judenratu Markus Peller informuje, że "w tut. mieście 28 rodzin przesiedlonych z Litzmannstadt [Łódź - KP] oraz z Krakowa, które otrzymują od tut. opieki społecznej pełne utrzymanie, zaś mieszkać, mieszkają w dwudziestu oddzielnych domach w których zajmują po 1 pokoju lub 2 pokoje..." Z braku środków działalność stołówki została szybko zaniechana, a utrzymanie rodzin spoczęło na barkach współbratymców. Ze sprawozdań wynika również, że ilość uchodźców oscylowała między liczbami 130 a 150. Pewną pomoc w postaci lekarstw otrzymała Gmina Żydowska w Bieczu z Towarzystwa Ochrony Zdrowia Ludności Żydowskiej "TOZ". Również żydowska organizacja charytatywna Centos żywiła 70. dzieci. Ponadto pomocy (śledzie i tran) udzielił Powiatowy Komitet Opieki w Jaśle. Landkomisarr w Gorlicach przekazał 195 zł. a dopełnieniem tej pomocy były paczki z odzieżą pochodzące z darów amerykańskich8.
Pieczęć Judenratu
W połowie stycznia 1940 r. na podstawie zarządzenia Kreishauptmanna dra L. Losackera wprowadzono wyznaczanie zakładników spośród znaczących mieszkańców miasta (sześciu Polaków i czterech Żydów). W razie sabotażu, Niemcy spośród tych zakładników wybierali osoby do rozstrzelania9. W marcu 1940 r. administracja niemiecka wprowadziła dla osób powyżej 12 roku życia, obowiązek noszenia białej opaski z niebieską gwiazdą - Magen David. Na szczęście w tym czasie nie było w mieście Gestapo ani SS-manów, więc przepisy nie były ściśle przestrzegane. Niemiecka policja organizowała naloty na miasto zwykle raz w tygodniu, a ich przybyciu towarzyszył nastrój strachu. Niespodziewanie wizyty gestapo siały terror i zwykle kończyły się nakładaniem na Judenrat kontrybucji z krótkim czasem ich realizacji. Zdecydowanie najgorszą sławą cieszyli się funkcjonariusze Polnische Polizei (policja granatowa), którzy szykanowali Żydów i szantażami ograbiali ich z majątku10.
Na początku 1940 r. Niemcy - zgodnie z rozporządzeniem H. Franka z dnia 28 listopada 1939 r. o ustanowieniu Rad Żydowskich - utworzyli Judenrat (Judenrat in Biecz) z przewodniczącym, kupcem Mordechajem Pellerem i jego zastępcą Salomonem Götzem. Przy Judenracie powstała również Rada Starszych Gminy Żydowskiej w Bieczu (Judenrat der jüdischen Gemeinde Biecz). W przeciwieństwie do przedwojennych zarządów żydowskich gmin wyznaniowych (kahałów), Judenraty nie były instytucjami samorządowymi, a administracyjnymi, mającymi wykonywać rozporządzenia okupantów. Na mocy decyzji Okręgowej Rady Żydowskiej w Jaśle, powołano Żydowską Służbę Porządkową w Bieczu. Jej funkcjonariuszy wyposażono w przepisowe czerwone opaski i metalowe odznaki służbowe z numerami (patrz zdjęcie)11. Jej członkami byli m. in. Jakub Singer, Aron Götz, Izaak Samuel i Szapsy Unger (?). Policja żydowska w Bieczu Biecki lokalny Judenrat podlegał podobnej, nadrzędnej organizacji w Jaśle - Okręgowej Radzie Żydowskiej z jej przewodniczącym Jakubem Goldsteinem na czele. Choć głównym celem utworzenia Judenratu było wdrażanie niemieckich rozprządzeń, to należy podkreślić, że Rada Żydowska w Bieczu próbowała pomagać i chronić miejscowych Żydów, przekupując Niemców zebranymi kosztownościami (krążyła informacja, że dzięki kosztownościom i łapówkom Judenratu nie wywożono wówczas Żydów do obozów pracy). Wg poleceń gorlickiego urzędu pracy (Arbeitsamt) latem 40 roku Judenrat był zobowiązany dostarczać codziennie 30 Żydów do pracy fizycznej (Markus Peller pisze o 80. Żydach realizujących bezpłatną pracę), ponadto każdy dorosły człowiek zmuszony był do odpracowania jednego dnia w tygodniu. Niektórzy Żydzi pracowali w żwirowni "Bakier i Urlich", przy melioracji i regulacji rzek. Inni wykonywali okazjonalne prace takie jak np. załadunek siana, czyszczenie stajni czy sortowanie jaj12. W maju 1942 roku, gdy okazało się, że jedyną nadzieją na przeżycie Żydów jest ich zatrudnienie, Judenrat zorganizował warsztaty produkujące szczotki i obuwie dla Wehrmachtu. W warsztatach tych pracowali ludzie starsi i miejska biedota; chroniło to ich przed szykanami ze strony okupanta.
Dwa tygodnie przed świętem Pesach (w roku 1940) Niemcy przeprowadzili w żydowskich domach rewizje pozbawiając przy okazji Żydów środków do życia. Podczas jednej takiej "wizyty" niemiecka policja znalazła u Becalela (Zalela) Hellera polską flagę. Zabrany do Gorlic musiał z flagą w ręku wejść do siedziby Gestapo w willi Szlarczykówka. Wywołał tym wściekłość przebywających tam gestapowców, którzy go bestialsko pobili. Po dwóch dniach pobytu w kazamatach, przed wypuszczeniem na wolność, na pytanie funkcjonariuszy gestapo, kto go tak poranił - Heller odpowiedział, że się przewrócił13. W roku 1940 lub 1941 na terenie cegielni w Bieczu zastrzelona została przez Niemców Mariem Peterfreund14. W maju 1940 roku wielu Żydów złapano i wywieziono do pracy do Sanoka. Wobec braku zapotrzebowania na robotników w tym mieście, przewieziono ich do Jasła, gdzie poddano różnym szykanom. Od 15 lipca 1940 roku, po zwycięskiej kampanii we Francji w Bieczu stacjonowało wojsko, które wykorzystywało Żydów do ciężkiej pracy. Szczególnym sadyzmem wyróżniali się kapitan Riger i major Albrecht. Dzięki łapówkom w Arbeitamst (urząd pracy w Gorlicach) udało się sytuację unormować - major musiał zadowolić się 30 Żydami dziennie. Do pracy kierował ich Judenrat. Kiedy przychodziło do pracy mniej niż 30 Żydów, wtedy major Albrecht za karę brał do pracy członków Judenratu. Trwało to do lutego 1941 roku kiedy wojsko - w związku z planowanym atakiem na Związek Radziecki, przeniesiono w pobliżej wschodniej granicy. O stosunkach niemiecko-żydowskich w tym czasie świadczy m. in. pismo skierowane w dn. 25 lipca 1940 r. do burmistrza miasta przez niezidenfikowanego z nazwiska dowódcy w stopniu Hauptmanna. Podaje w nim do wiadomości informację o zakazie pobytu Żydów w łąźni w godzinach 15.00 - 18.00 - kiedy kąpią się żołnierze niemieccy15. 22 lipca 1940 r. Landkommisarr in Gorlice Alfred Koch ustalił dla żydowskiej ludności na terenie miasta Biecza "z natychmiastową mocą obowiązującą godzinę policyjną na godzinę 22-gą", a 5 sierpnia tegoż roku skierował do burmistrzów i wójtów Kreisteiles Gorlice pismo ograniczające pobyt Żydów na tym terenie i zakaz sprzedawania im płodów rolnych w celu zapobiegania rozpowszechniania ich na czarnym rynku. Do pisma dołączono stosowne plakaty, do których rozmieszczenia w miastach i wsiach zobowiązano lokalne władze 16. W tym czasie sytuacja Żydów unormowała się, wprawdzie przeprowadzano także rewizje i ściągano kontrybucje, ale czas do czerwca 1941 r. można zaliczyć do względnie spokojnych. Jehuda Leib Blum podaję, że wybuch wojny z Rosją zwiększył aktywność propagandową Niemców, którzy ukazywali przykłady współpracy Żydów z Rosjanami w Galicji Wschodniej. Spowodowało to - jego zdaniem - pogorszenie stosunków polsko-żydowskich w Bieczu17. W IV kwartale roku 1941 liczba Żydów w mieście zwiększyła się o 60 osób: z 876 (koniec roku 1940) do 936 (stan liczebny na dzień 31 XII wynosił 949)18. W czerwcu 1941 r., na polecenie lekarza powiatowego w Jaśle Köhlera burmistrz Biecza Ignacy Ołpiński zobowiązany został do przesłania listy umysłowo chorych, głuchych, głuchoniemych i ślepych z terenu Biecza. W wykazie z dnia 19 czerwca, sporządzonym przez Radę Żydowską dla Związku Gmin w Jaśle znajdują się nazwiska 12 Żydów sparaliżowanych, głuchoniemych i umysłowo chory. Podobną listę opracowano również dla nieżydowskich mieszkańców miasta19.
W spisie z dnia 31 maja 1941 r. sporządzonym przez przewodniczącego Judenratu Markusa Pellera dla JSS w Krakowie, w Bieczu przebywało 1063 Żydów. W porównaniu z danymi statystycznymi sporządzonymi przez Zarząd Miejski w Bieczu na koniec roku 1941, liczba ta jest wyższa o 114. Przyczyny tej rozbieżności mogą być dwojakie: liczba żydowskich mieszkańców zmniejszyła się w wyniku zabójstw, bądź podanie wyższej liczby wpływało na wielkość zaopatrzenia. Spośród męskiej populacji 260 pracowało (31 kupców i handlarzy, 53 rzemieślników pracujących w 20 warsztatach, 176 robotników), 85 było bezrobotnych, a 18 zatrudniono w obozach poza miastem. Funkcjonowały również 3 przedsiębiorstwa żydowskie. O pomoc ubiegało się 320 osób, a korzystało z niej 298. We wrześniu 1941 r. w Bieczu przebywało 1151 Żydów. Spośród męskiej populacji 282 pracowało (31 kupców i handlarzy, 67 rzemieślników pracujących w 20 warsztatach, 184 robotników), 93 było bezrobotnych. Ubiegających się o pomoc było 379, a korzystających z pomocy 328. 102 osoby (wysiedleńcy) były na utrzymaniu miejscowych Żydów u których mieszkają.W 1941 r. w porównaniu z okresem przedwojennym, liczba kupców i handlarzy zmniejszyła się z 66 do 31, zwiększyła się liczba robotników (22 i 176), rzemieślników (37 i 53) i ludzi bez zajęcia (45 i 85). Z 4 przedstawicieli wolnych zawodów nikt w czasie wojny nie pełnił swoich obowiązków. We wrześniu proporcje te uległy pogorszeniu; zwiększyła się liczba robotników i bezrobotnych (184 i odpowiednio 93). Środki żywnościowe otrzymywane "legalnie" - 1,55 kg mąki chlebowej i 0,11 kg cukru miesięcznie na osobę, nie pozwalały na przeżycie20.
1 XII 1941 r. wprowadzono obowiązek oddawania na potrzeby armii niemieckiej futer i sztrajmli (futrzane czapki, lisiury). W Bieczu akcję tę przeprowadzono 27 grudnia. W ciągu trzech dni zebrano dwa wozy futrzanych nakryć. Niektórzy Żydzi nie chcąc oddawać ubrań palili je. Jehuda Leib Blum opisując tę akcję sarkastycznie stwierdza, że konfiskata okryć futrzanych nijak się miała do głoszonej propagandy, że Żydzi są nosicielami tyfusu i brudasami. Okazało się, że żydowskie futra i sztrajmle były dla Niemców koszerne21.
1 XII 1941 zastrzelono Mordechaja Wagschala i Eidel Josefstahl (żona Józefa) z synem Pinkasem. Na początku okupacji Żydzi mogli swobodnie poruszać się po okolicy - uwarunkowane było to specjalną zgodą. 7 VIII 1940 roku wydano zarządzenie Kreishauptmanna "by Żydzi w okręgu jasielskim nie opuszczali pod groźbą kary miast"22. Zarządzenie ważne było do 15 IX 1940 r. Po utworzeniu getta (październik 1941 r.) ponownie wprowadzono zakaz opuszczania miasta, mimo to w obrębie rynku i przyległych uliczek, Żydzi poruszali się w miarę swobodnie. Kiedy w marcu-kwietniu 1942 r. getto zostało zamknięte, tylko 3 członków Judenratu miało pozwolenie do swobodnego przemieszczania się w mieście i poza nim. Otrzymali je od dowódcy okręgu na wyjazdy do Gorlic i Jasła, by załatwiać wszelkie sprawy w urzędzie pracy, w wojskowym dowództwie okręgu i Gestapo. W tym czasie wszyscy Żydzi musieli zgolić brody. Za opuszczenie przez Żydów getta karą była śmierć. Jak pisał 14 III 1942 r. do rządu Generalnej Guberni Hans Frank "nie byłoby zrozumiałe, gdyby zrezygnowano z jednej z możliwości legalnego dziesiątkowania" [Żydów]. Po zamknięciu, getto mieściło się w obrębie zabudowań rynku i przyległych uliczek. Południową granicę getta stanowiły skarpa z mykwą i tory kolejowe. Getto nie było ogrodzone, natomiast poinformowano Żydów, że przekroczenie jego granic karane będzie śmiercią (nieprawdziwe są wiadomości o ogrodzeniu getta parkanem, bądź namalowaniu białej - nieprzekraczalnej linii na ulicy Piłsudskiego). Wprawdzie getto nie było otoczone murem, ale i tak stanowiło wyraźnie wyodrębnioną część miasta. Samo poruszanie się po gettcie było utrudnione – na wschód nie dało się iść dalej niż do mostu, na zachód – do domu Hirsza Ungera, na południe i północ nie dalej niż do domów na rynku. Nie można więc było organizować pogrzebów, tylko Bractwo Pogrzebowe dostało pozwolenie na pochówek. Zdarzało się, że Żydzi z narażeniem życia uczestniczyli w pogrzebach. Nie mniej okupant starał się zachować pozory normalności. W piśmie z dn. 26 VI 1941 r. skierowanym do Żydowskiej Samopomocy Społecznej w Krakowei Markus Peller, przew. Judenratu donosi o otworzeniu (na polecenie starostwa w Jaśle) drużyny sanitarnej składającej się z 12 noszowych.
plan miasta Wewnątrz zamkniętego getta Żydzi pozbawieni jakichkolwiek źródeł utrzymania, skazani byli na śmierć głodową. W szczególnie ciężkiej sytuacji znaleźli się uchodźcy z innych miejscowości, szczególnie Łodzi i Krakowa. W Bieczu nie było stałej siedziby Gestapo i Żandarmerii, był natomiast posterunek Polskiej Policji. Początek roku 1942 stał się dla bieckich Żydów zapowiedzią czekającego ich losu.
3 I 1942 r. funkcjonariusze gestapo z Gorlic rozstrzelali 10 osób narodowości żydowskiej. Zginęli: wysiedleńcy z Łodzi: mężczyzna Bornstein i kobieta o nazwisku Gut, 2 siostry Zucker (być może Hena i Rywka) - córki lekarza Zuckera z Jasła, dwóch braci Heller: Hirsz, drugiego imienia brak (zostali zabici na oczach ojca Betzalela i leżącej w łóżku chorej matki Chaji), Dawid Kurz (w trakcie szabatu u rodziny Lei Goetz, został zastrzelony przez Gestapo w sieni jej domu), Chaim Szlomo Itzinger (chory 88-letni starzec), jego córka Rywka Trześniower (zastrzelona na schodach prowadzących do żeńskiej części synagogi) i jej mąż Izrael Izaak. Ci ostatni osierocili czworo nieletnich dzieci. Zwłoki zamordowanych pochowano we wspólnym grobie na cmentarzu żydowskim w Bieczu23.
17 lutego 1942 r.(30 dnia żydowskiego miesiąca Szwat/ 1 dnia miesiąca Adar 5702) funkcjonariusze gestapo z Gorlic rozstrzelali 14 osób z trzech rodzin: Frydę Peller z dziećmi: Feiga (22 l.), Mandel (19 l.), Gitla (17 l.), Rubin (15 l.), Wolf (12 l.), Hindę Schneps, żonę Hersza, jej dwóch synów: Eliasza (26 l), Samuela i córkę Chanę, Mosze Szpilmana, jego żonę Miriam (45 l.) i ich trzech synów: Jakuba (15 l.), Dawida (17 l.), Pinchasa (12 l.). Wcześniej ofiary przebywały w areszcie budynku Sądu Grodzkiego, rozstrzelano je za parkanem sądowym. Abraham Peller, mąż Frydy cudem przeżył egzekucję. Ranny wydostał się spod sterty zwłok i udał do rodziny Rothów w Strzeszynie. Przechowywany przez Polaków doczekał wyzwolenia. Zwłoki pomordowanych pochowano we wspólnym grobie na cmentarzu żydowskim24.
W czwartek 19 lutego (2 dnia miesiąca Adar 5702) policja granatowa aresztowała 71 Żydów i przetrzymywała ich do soboty w areszcie w Sądzie Grodzkim. 21 lutego w sobotę po południu, wydano więźniów gestapowcom, którzy po selekcji 40 zwolnili, a 31 zamordowali na cmentarzu żydowskim. Zdołano ustalić nazwiska 28 osób z rodzin: Hena Wagshal, żona Judy, Pinkas Wagshal z córką Perlą, Samuel Reich, jego żona Jenta i córka (Malka, Chawa lub Gitel), Betzalel Heller z żoną Chają i córką Nachemą, Dawid Gewürz, żona Malka i ich dzieci: Alter, Awigdor, Feiga, Sara, Szulamit, Tzirel Tzira, rodzina Holländer: Salomon, żona Lea i dziecko Rozalia, rodzina Schützer: mąż Hirsz (Cwi), żona Sara Lea i dziecko, rodzina Einchhorn: Mojżesz, żona Sara, syn Benjamin, córka Gitel, rodzina Wallach: Alter, żona Cypora i syn Samuel, rodzina Wagschalów: Markus z żoną i córką, rodzina Kleinmann: Majer Izaak (zastrzelony podczas próby ucieczki) z żoną Cywią i córką Juda, Salomon Holländer z córką Reizel. Salomon Holländer, postrzelony w głowę nie w pełni świadom błąkał się w obrębie rynku - policjant Wincenty Wątorowski sprowadził go na cmentarz i zastrzelił. Zwłoki pomordowanych spoczęły na cmentarzu żydowskim25.
25 lipca 1942 r. małżeństwu Racheli Lei Götz z d. Weinfeld i Rubinowi Götz urodziło się dziecko, któremu zostało niespełna miesiąc życia - do czasu Zagłady.
Od stycznia do sierpnia 1942 r. Gestapo z Gorlic i Jasła wielokrotnie nawiedzało Biecz, prześladując Żydów na różne sposoby. Przykładem może być historia z jabłkami opisana przez Jehudę Leiba Bluma - "2 marca 1942 r. (w post Estery 5702 roku) Niemcy robili rewizje i znaleźli w piwnicy bł.p. pana Abrahama Melameda jabłka, które należały do bł.p. pana Pinchasa Marka. Jak zwykle znajdowały się tam także zepsute jabłka. A ponieważ Niemcy znaleźli zepsute jabłka, stwierdzili, że Pinchas Mark pozwolił zgnić niemieckim jabłkom, gdyż wszystko, co posiada Żyd należy do nich... a to jest sabotaż. Cały dzień trzymali na posterunku bł.p. Jechezkiela, syna Abrahama Melameda i napędzili mu strachu: przykładali mu rewolwer do serca itp. Właścicielowi, panu Pinchasowi Markowi, udało się uciec. Po daniu łapówki Gestapo, komendantowi polskiej tajnej policji pozostawiono go przy życiu i pozwolono wrócić do domu. Ale jabłka zostały skonfiskowane"26.
Wg sprawozdania Zarządu Miejskiego z dnia 31 III 1942 r. Biecz zamieszkiwało 883 Żydów. W porównaniu z grudniem 1941 r. ubyło 66 osób. Charakterystyczną pozycją świadczącą o eksterminacji ludności żydowskiej w tym okresie jest porównanie ubytków osób narodowości polskiej i żydowskiej. Z 4 482 Polaków, w okresie 31 XII 1941 - 31 III 1942 r. liczba zmniejszyła się do 4493 - zmarło lub zginęło 18 osób, wśród ludności żydowskiej proporcje te wynoszą odpowiednio 949 osób i 883 - zmarło lub zginęło 66 osób27.

LICZBA ŻYDOWSKICH MIESZKAŃCÓW BIECZA W LATACH WOJNY28.
ROK OGÓLNA LICZBA MIESZKAŃCÓW LICZBA ŻYDÓW ŹRÓDŁO
przed wojną 4 300 680 E. Rączy - Zagłada Żydów...s. 74.
przed wojną brak danych 856 Archiwum ŻIH.
30 IX 1939 4 482 936
luty 1940 r. brak danych 1012 (132 wysiedlonych) E. Rączy - Zagłada Żydów...s. 94.
wiosna 1940 r. 5 000 880 E. Rączy - Zagłada Żydów...s. 74.
VI-VII 1940 r. 4 866 880 Archiwum ŻIH
połowa 1940 r. brak danych 952
1 XII 1940 r. 5 591 876 Archiwum Sanok
31 V 1941 r. brak danych 1 063 Archiwum ŻIH
30 IX 1941 r. brak danych 1 151 Archiwum ŻIH
X-XII 1941 r. 5 440 936 Archiwum Sanok
31 XII 1941 5 454 949 Archiwum Sanok
III 1942 brak danych 1930 (856 wysiedlonych) E. Rączy - Zagłada Żydów...s. 94.

Dane pochodzą z zestawień Judenratu, Żydowskiej Samopomocy Społecznej - Delegatura w Bieczu i Zarządu Miejskiego w Bieczu (Archiwum Państwowe w Rzeszowie, Oddział w Sanoku, Archiwum Żydowskiego Instytut Historycznego w Warszawie).

28 kwietnia (11 dnia miesiąca Ijar 5702 roku) Gestapo ponownie wkroczyło do getta, aresztowało i zabiło o 5 rano na rynku 14 Żydów posądzanych o sprzyjanie komunizmowi. Byli to: Benjamin Schneider z zięciem i dwoma synami: Salomonem i Leibem, Meilech Goldberg z synem Aszerem, Goldberg Izaak syn Jakuba, Menasche (Mojżesz) Jakóbowicz, syn Meilecha (l. 51), Juda (Judyta) Kleinman, Hirsz (Cwi) Kleinman, Rubin Kurz syn Jakuba (59 l.), zapewne z żoną Peslą z d. Stein, Szymon Schneider, syn Hersza z siostrą Malką (?), Majer Wagschal z żoną Bilą. Benjamin Schneider z synami zginął przypadkowo, kiedy wyszedł z domu rozglądnąć się w sytuacji.
2 maja 1942 r. żandarmeria wojskowa przywiozła na teren cegielni w Bieczu z więzienia w Jaśle lub Krośnie 12 osób. Ustalono nazwiska niektórych z ofiar: Polacy Stanisław Król, Jan Maczuga (ur. 15 lipca 1908 r., aresztowany 24 kwietnia 1942 r. i Żydówka Estera Nebenzahl. W 1948 r. przeprowadzono ekshumację ofiar i zwłoki pochowano na cmentarzu. Po wojnie w ścianę cegielni wmurowano pamiątkową tablicę. 7 lipca 1942 r. funkcjonariusze gestapo i żandarmerii w Jaśle, przy udziale starosty jasielskiego rozstrzelali w lesie za wsią Hałbów 1260 osób narodowości żydowskiej pochodzących z getta w Żmigrodzie Nowym. Prawdopodobnie zginęła tam także pewna liczba osób przywiezionych z getta w Bieczu. W dniu 25 lipca rozstrzelano 5 Żydów z dwóch rodzin, w odwecie za bezprawne - zdaniem policji, odwołanie się do władz niemieckich w sprawie pozwoleń na wyjazd do rodziny w Bardziejowie (Słowacja). Jedną z tych rodzin była rodzina Berger: Mojżesz, Malka i syn Ziszel (l. 14), drugą, rodzina Korzennik (Sara z synem) (zdjęcie poniżej)29.
Wcześniej, w kwietniu 1942 r. część mieszkańców getta w Ołpinach została przeniesiona do Jasła, a część do Biecza. Od maja do lipca 1942 roku Niemcy przenieśli do getta Żydów z okolicznych miejscowości (np. w maju ze Święcan), a w sierpniu pozostałych przy życiu Żydów z getta w Bobowej. Liczba żydowskich mieszkańców Biecza zwiększyła się do 1700.30
"Należy podkreślić, że stosunek Polaków do Żydów w Bieczu do czerwca 1941 roku był pozytywny, jednak po napaści Niemców na Związek Radziecki uległ pogorszeniu. Polska policja współpracowała z Niemcami w prześladowaniu Żydów. Po wyzwoleniu Polski sąd w Gorlicach skazał jednego z nich na śmierć"31.
W maju i czerwcu 1942 r. na polecenie władz niemieckich (A. Köhler), przystąpiono do przerobienia łaźni żydowskiej na odwszalnię. Nie wiadomo czy zamierzenie to zrealizowano skoro w pierwszych latach powojennych łaźnia pełniła swoje pierwotne funkcje (bez rytualnych oczywiście)32. Jeszcze w czerwcu 1942 r. Żydzi codziennie wykonywali prace na rzecz miasta, Judenrat każdorazowo kierował 50 z nich do robót publicznych33.
21 lipca z Gestapo przyszedł rozkaz o zbiórce mężczyzn w wieku 18-35 lat w dniu następnym o godz. 5 rano. 22 lipca w mieście zjawili się gestapowcy, którzy przystąpili do rejestracji Żydów. Po jej zakończeniu ustawionych w kolumnie, przeprowadzono do stacji kolejowych i załadowano do wagonów. Wśród nich byli też Żydzi - przesiedleńcy z Łodzi. Wywieziono ich w nieznanym dla rodzin kierunku. Żydów, którzy deklarowali, że są rzemieślnikami (mieli stosowny wpis w dokumentach), pozostawiono w Bieczu. Na początku sierpnia 1942 roku władze niemieckie nakazały Żydom spłacić podatki, również te sprzed wojny34. Judenrat natomiast musiał uregulować je także za tych Żydów, którzy wyjechali z Biecza. Do mieszkańców dochodziły niepokojące wieści z okolicznych miejscowości: w Krośnie 10 sierpnia 1942 "coś się wydarzyło", w Rzepienniku Strzyżewskim 11 sierpnia 1942 g rozstrzelano Żydów, tego samego dnia zastrzelono również Żydów w Kołaczycach. Niektórzy ewakuowani do Biecza Żydzi z pobliskich wiosek, nie zważając na grożącą im karę śmierci, zaczęli uciekać z miasta do swoich rodzinnych wsi. Żydzi, chroniąc swój majątek przed Niemcami oddawali go znajomym Polakom na przechowanie. Dotyczyło to zarówno towarów ze sklepów, jak i cenniejszych rzeczy osobistych. Nie wszyscy Polacy - zapewne ze strachu przed okupantem zgadzali się na ukrycie żydowskiego majątku. Część cenniejszych rzeczy mieszkańcy getta ukryli w różnych zakamarkach domów35.


Miejsce ukrycia towaru w tzw. Domu Becza.

Wykonano prowizoryczne skrytki dla ludzi, przebito ciągi komunikacyjne w piwnicach. Z myślą o przekupieniu gestapowców - rozpoczęto kolejną zbiórkę pieniędzy i wartościowych rzeczy. Część Żydów planowała w środę, 12 sierpnia ucieczkę z miasta. I właśnie tego samego wieczoru przyszedł rozkaz od Niemców, by zebrać kontrybucję i dostarczyć ją do siedziby Gestapo w Gorlicach do piątku rano. To osłabiło czujność mieszkańców: jeżeli żądają pieniędzy i towarów luksusowych (kawa, czekolada), to znaczy, że do piątku nic się nie wydarzy. Markus Peller i Salomon Götz udali się do Gorlic z "daniną" mającą uratować mieszkanców przed deportacją. Jak wspomina Izaak Götz, jego wujek Salomon miał przeczucie, że już z tej ostatniej drogi nie wrócą. Niestety, przeświadczenie to stało się faktem. Przewodniczącego i zastępcę Judenratu rozstrzelano i zapewne pogrzebano na cmentarzu żydowskim w Gorlicach.
W piątek 14 sierpnia 1942 roku o godzinie 3 nad ranem, Niemcy i policja ukraińska otoczyli miasto. Żydzi musieli stawić się na Rynku o 7 rano, gdzie przekazano im informację o przesiedleniu. Pozwolono zabrać tylko niezbędne rzeczy. Małe dzieci, chorych i starców - w liczbie 180 rozstrzelano na miejscu i pochowano na miejscowym cmentarzu (wg innych źródeł rozstrzelano 150 Żydów)36. Ciała zamordowanych ładowano na wozy Polaków i zawożono na cmentarz. Wśród wiezionych byli ranni, których zabijano na miejscu pochówku. Pozostałych przy życiu (około 1000 osób) przeniesiono do znajdujących się w pobliżu Sądu Grodzkiego budynków gospodarczych - gumien, gdzie przez 4 dni bez jedzenia i picia czekali na transport. Jak podaje Geoffrey Megargee - zapewne za Pinkas Hakehillot Polin "W międzyczasie policja granatowa i straż pożarna przeszukiwała w domostwach ukrywających się Żydów. Większość zbiegłych Żydów została zabita z pomocą polskiej policji"37. Udział w masowej likwidacji Żydów w b. powiecie gorlickim brali funkcjonariusze Schutzpolizei, których jednostka przez pewien czas stacjonowała także w Gorlicach38. 17 sierpnia gestapo jasielskie (referat spraw żydowskich) pod dowództwem drugiego zastępcy komendanta Raschwitza, Waltera Matheusa, przy udziale żandarmerii z Gorlic i Ukraińców z oddziałów pomocniczych z Moderówki, przeprowadziło wysiedlenie Żydów. Upchano ich w bydlęcych wagonach podstawionych na stacji kolejowej Biecz, następnie dołączono do transportu z Gorlic i wywieziono do obozu zagłady w Bełżcu39. Podana przez Boczonia precyzyjna liczbę wywiezionych Żydów - 877 nie wydaje się wiarygodna40. Los dorosłych podzieliły również dzieci. lista dzieci
Sporządzony 6 września 1940 r. - zapewne dla Joint-u spis dzieci zawiera 171 nazwisk dzieci w wieku od 1 do 14 lat. Troje z nich: Reizla Blum, Izaak Götz i Marjem Halpern przeżyło Holocaust, pozostałe zastały zamordowane41. Po wywózce wszystkie domy żydowskie w Bieczu zostały opieczętowane, wywieszone informacje, że majątek został skonfiskowany na rzecz Niemców. 4 dzień miesiąca Elul (17 sierpnia 1942 r.) zakończył istnienie Żydowskiej Gminy w Bieczu. Nikt z deportowanych do obozu zagłady w Bełżcu nie przeżył. 15 sierpnia 1942 r. w godzinach popołudniowych funkcjonariusz gestapo z Gorlic rozstrzelał na rynku strzałami w tył głowy 3 mężczyzn za zerwanie plomb z magazynu rzeczy pożydowskich42. Do października 1942 pozostała w Bieczu grupa 40 Żydów - mężczyzn, którzy pracowali w firmie "Bakier i Urlich", stamtąd zostali wysłani do obozu pracy w Przemyślu, gdzie ślad po nich zaginął. Nieliczni ukrywali się w wybudowanych w domach skrytkach, domach znajomych Polaków i okolicznych lasach (w swojej relacji Mania Sturm podaje, że ukrywało się w nich ok. 20 osób, wśród których byli m. in. byli: Sara Stein z synkiem Shabtai, rabin Halpern z dwójką nieletnich dzieci, Mania Sturm z rodzicami pochodzącymi ze Święcan). Naftali Kurz i Kiwa Wasserstrum ukrywali się we wsi Rozembark (obecnie Rożnowice) po ucieczce z obozu w Prokocimiu. Tylko część z tych którzy uniknęli deportacji przeżyli w ukryciu. Inni nie mogąc znaleźć bezpiecznej kryjówki sami udali się do getta w Krakowie, obozów w Płaszowie i Prokocimiu (Ira Götz, rabin Beer Halpern z dwójką młodszych dzieci). Inni, jak np. goniec miejski Jakub Goldfinger zastrzelony został przez Wątorowskiego (naocznym świadkem morderstwa był Ira Götz), nieznana z imienia Żydówka Sturm zginęli. 19 sierpnia 1942 r. zamordowano małżeństwo Neuman: Mosze Tzwi i Zysl z dziećmi: Rachelą, Reizel, Salomonem Izaakiem, Tovą i Józefem. Dwa miesiące po likwidacji getta dwaj policjanci granatowi zastrzelili na terenie rzeźni Leiba Spirę.

Jesienią 1943 r. w Racławicach po zgłoszeniu przez Polaka policji granatowej, funkcjonariusze z Biecza zastrzelili Żydówkę Dinę Stamler ukrywającą się wcześniej w Strzeszynie. 14 kwietnia 1944 r. również Policja Polska z Biecza (w morderstwie uczestniczyło czterech funkcjonariuszy) zastrzeliła również ukrywających się w zagrodzie Marii i Stanisława Makowców w Rozembarku (obecnie Rożnowice) Żydów: Naftalego Kurza i Kiwę Wasserstruma.
Natomiast mężczyzn w wieku 14-35 lat, których 22 lipca 1942 r. załadowano do wagonów na stacji kolejowej Biecz wywieziono do żydowskiego obozu pracy w Prokocimiu - był to tzw. Julag II (skrót od Judenarbeitlager)43. Pracowali tam dla niemieckich firm "Stuag" i "Kluge" przy inwestycjach kolejowych: budowa torów, nasypów, wiaduktów i melioracji44. Po likwidacji obozu 14 listopada 1943 r., ocalałych więźniów skierowano do Julagu I, potem do obozu koncentracyjnego w Płaszowie (ul. Jerozolimska, gdzie przebywali ok. 10 dni. Stąd wywieziono ich do obozu w Skarżysku-Kamiennej (Judenzwangsarbeitslager Hasag Skarżysko-Kamienna). Przebywali tam m. in. Aron (Ira) Götz, Izaak Götz, Chana Kurz, Abraham Kurz, Szlomo Kurz, Miriam Halpern, Zelig Neumann, Jakub Neumann, Nanftali i Chaskiel Reh, Izaak Schuldenfrei, Leib Rosenberg). Pracowali w zakładach zbrojeniowych Hugo Schneider Aktiengesellschaft (Hasag), również w najbardziej wyniszczającym organizm wydziale produkującym materiały wybuchowe - Werk 3. Wielu z nich nie przeżyło przeprowadzanych na miejscu tzw. selekcji. Tak zginęli m. in. rozstrzelani bracia z Biecza: Zelig i Jakub Neumann (patrz zdjęcie). Dodać należy, że inna grupa Żydów z Biecza przebywała się w tym czasie w gettcie w Krakowie i obozie w Płaszowie, a po jego likwidacji przetransportowani zostali do obozu koncentracyjnego w Mauthausen i jego filii w Melk (tutaj dotarli m. in. Aleksander, Chaskiel i Beer Halpernowie).

Żydzi ze Skarżyska-Kamiennej - po likwidacji obozu - latem 1944 r. zostali deportowani do zakładów amunicji Hasag w Częstochowie ( m. in. Schumann Salomon, Miriam Halpern, bracia Naftali i Chaskel Reh) i obozu koncentracyjnego w Buchenwaldzie wraz z jego filiami w Schlieben, Ebensee. Nielicznych wyzwolenie zastało w Theresienstadt - Terezin w ówczesnej Czechosłowacji (Aron i Izaak Götz, Szlomo i Abraham Kurz, Leib Rosenberg). Tylko nieliczni z nich przeżyli wojnę i doczekali wyzwolenia z rąk Armii Czerwonej41.
Żydzi wywiezieni do Prokocimia przeszli gehennę obozów pracy i obozów koncentracyjnych. Część przedostała się do getta w Krakowie, część przewieziono do zakładów zbrojeniowych Hasag w Skarżysku-Kamiennej, później do innych fabryk tej samej firmy w Częstochowie i Buchenwaldzie z jego obozami filialnymi: Ebensee, Schlieben. Podczas likwidacji getta w Krakowie pozostałych przy życiu Żydów przeniesiono do KZ Płaszów. Stamtąd w 1944 r. koleją przetransportowano ich do Melk, później do Mauthausen. Przeżyli nieliczni: Bergman Samuel (KZ Ebensee), Fleischer Natan (KZ Ebensee), Halpern Chaskiel (KZ Ebensee), Halpern Lazar (KZ Ebensee), Halpern Samuel Sender (KZ Ebenzee), Anna Kurz (KZ Gross Rosen), Kurz Anna (KZ Buchenwald), Kurz Salomon (KZ Buchenwald), Reh Chaskiel i Naftali (KZ Buchenwald), Silberstein Abraham (KZ Buchenwald), Silberstein Baruch (KZ Mauthausen), Singer Abraham (KZ Buchenwald, Schlieben, teresinstadt), Samuel Izaak (KZ Buchenwald), Weinfeld Leib (KZ Buchenwald)45, Wildstein Eliasz (KZ Mauthausen). W Terezinie (Theresienstadt) koniec wojny zastał m. in. Abrahama i Salomona Kurz, Aron i Izaaka Götz oraz Leiba Rosenberga.


Miejsca deportacji Żydów Biecza


Niestety, w obozach - często w przededniu wyzwolenia zginęli m.in.: Henek Wildstein w Buchenwaldzie 24 03 1945 r.46, Wildstein Pinkas w KZ Mauthausen 12 03 1945 r., Stein Mojżesz w KZ Mauthausen 5 03 1945 r., Fischel Götz 28 07 1942 r. w KZ Auschwitz, Naftali Halpern w Buchenwaldzie47.


Zdjęcie Fischela Götza zamordowanego w Auschwitz na tle tablicy pamiątkowej w Bardziejowie.


HISTORIA RODZINY HALPERN
Dzięki wspomnieniom Samuela Aleksandra Halperna48 możemy prześledzić wojenne losy jednej z żydowskiej rodziny Biecza - familii ostatniego rabina Beera (Dov) Halperna. Na szczęście jej los nie był typowy i różnił się od tego, który dotknął większość rodzin w mieście. Wprawdzie Holocaust zabrał ojcu dwóch synów, lecz podarował życie jemu samemu i jego pozostałym dzieciom. Nadużyciem byłoby stwierdzenie, że dla niego los - w przeciwieństwie do innych rodzin - był łaskawy. Smutną prawdą jest niestety, że większość rodzin Biecza zginęło w Zagładzie w całości. W chwili wybuchu wojny Beer Halpern i Debora z domu Horowitz tworzyli zgodną, ortodoksyjną w poglądach i religii w życiu codziennym rodzinę. Mieli dziewięcioro dzieci: Chaję Tyllę (Tila), Mendla (Menachem), Maryem Beilę (Mania), Arona Chaima, Chaskiela Szragę, Nachuma Rubina, Naftalego, Lazara (Elazar) i Samuela Sendera (Aleksander). 3 czerwca 1931 r. Chaja Tylla zawarła ślub z Joelem Thumimem i jeszcze przed wojną, osiedliła się wraz z mężem w żydowskiej diasporze Londynu. Dzięki temu uniknęła losu przypisanego jej rodzeństwu. Holokaust nie dotknął również jej matki Debory, która zmarła - śmiercią naturalną - szóstego dnia Tiszri 1941 r. w Bieczu i na tamtejszym cmentarzu została pochowana. Po wybuchu wojny Beer Halpern z synem Mendlem Menachemem - zgodnie z zaleceniami władz państwowych, udał się na wschód w stronę Strzyżowa, Niebylca i Dynowa. Po bezsensownej tułaczce na chwilę powrócił do Biecza, by na dłuższy czas ukryć się w Ołpinach. W tym czasie z wojska wrócił jego syn Lazer. Po wkroczeniu do Biecza wojsk niemieckich, Żydzi wykorzystywani byli do prac porządkowych. Lazer i Samuel pracowali w firmie Backet & Ulrich w składzie materiałów budowlanych (piasek, żwir, kamienie). 18 lipca 1942 (4 dzień z Av) Niemcy wywieźli do Prokocimia synów rabina: Luzera, Chaskela, Naftalego, Mendla i Samuela. W domu pozostał tylko ojciec z córką Maryem Beilą (Miriam, Mania) i synami: Aronem Chaimem i Nuchemem Rubenem. Udało im się uniknąć deportacji z dnia 18 sierpnia 1942 r. i ukryć się w pobliskich lasach. Dzięki Żydowi z krakowskiego getta, który miał dobre układy z Niemcami, synom rabina udało się załatwić dla ojca "list przewozowy", dzięki któremu mógł legalnie, z dziećmi przyjechać z ukrycia do Krakowa. W Bieczu, w ukryciu pozostał jedynie Aron Chaim, który został zastrzelony przez Niemców po wyjściu ze swojej kryjówki w 1942 r. Nachum Rubin oddany został przez ojca do domu dziecka w krakowskim gettcie. Po jego likwidacji zginął zamordowany wraz z pozostałymi dziećmi tego sierocińca.





1Elżbieta Rączy i Igor Witowicz, Zagłada Żydów na Rzeszowszczyźnie. Album Pamięci, Rzeszów - Warszawa 2004. s. 29 (informacja zaczerpnięta z korespondencji z Jointem - AŻIH, Akta American Joint Distribution Commitee, sygn. 217, k. 123).

2Jehuda Leib Blum - Biecz pod okrutnym panowaniem reżimu nazistowskiego, s. 144-175, W: Blum Jehuda Leib i Weinfeld Samuel Deborah , Edited by Pinchas Wagshall - Memorial book of the Martyrs of Biecz, Ramat-Gan 1960, dalej Biecz pod okrutnym panowaniem..., http://www.sztetl.org.pl/pl/article/dynow/5,historia/, Elżbieta Rączy podaje literaturę odnoszącą się do mordu w Dynowie, wskazując na wiele rozbieżności przychyla się do ustaleń tych autorów, którzy wskazują jako sprawców: Einsatzkommando 1/I, Rączy Elżbieta - Zagłada Żydów.... Do mordu w Dynowie odnosi się również relacja Izraela Buchsbauma, Archiwum ŻIH, 301/1113.

3Pismo komendanta wojskowego Hoffmana do burmistrza Biecza - Archiwum Państwowe w Rzeszowie, Oddział w Sanoku.

4Icchak(Henryk) Rubin, Żydzi w Łodzi pod niemiecką okupacją 1939-1945, s. 177-180, Londyn 1988. W październiku 1939 r. Himmler rozpoczął przygotowania do „umacniania niemczyzny” na ziemiach wcielonych do Rzeszy. Pierwszy krótkofalowy plan zarządził 28 listopada 1939 roku Haydrich. Wysiedlono wówczas 14 346 osób z Łodzi, wg przypuszczeń wszyscy byli Żydami. 12 grudnia otoczono kwartały ulic: Zbierskiej, Limanowskiego, Drewnowskiej, Podrzecznej, Pieprzowej i Berka Joselewicza; zamieszkałą tam przeważnie najbiedniejszą ludność żydowską odsyłano na stacje kolejowe, ładowano do bydlęcych wagonów i bez chleba i wody wysyłano na wschód. Po interwencji Rumkowskiego władze niemieckie zgodziły się na „dobrowolną emigrację Żydów z miasta”. W rezultacie zorganizowano transporty, którymi wyjechało na wschód 5-6 tys. Żydów. O przyjeździe Żydów z Łodzi piszą autorzy: "Drugi krótkofalowy proces wydalania Żydów z Warthelandu rozpoczął się na podstawie zarządzenia Heynricha z 30 stycznia 1940 r. i objął 2 152 osoby z Łodzi". Najprawdopodobniej ok. 500 Żydów trafiło do Biecza z pierwszej akcji wysiedleńczej. Pewności nie ma, ponieważ Niemcy nie ewidencjonowali wysiedleńców, w większości akcja przeprowadzona była chaotycznie. O przyjeździe Żydów do Biecza wspomina żydowska księga pamięci: Pinkas Hakehillot Polin. Izaak Götz - jeden z nielicznych, uratowanych Żydów Biecza w rozmowie telefonicznej z autorem stwierdził, że ta liczba odnosi się zapewne do regionu, a w samym Bieczu zamieszkało 150 przesiedleńców. Zachowała się lista przesiedlonych Żydów z Łodzi, którzy zamieszkali w Bieczu. Sporządził ją Zarząd Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Bieczu. Patrz także: Izraelicka księga urodzin 1925-1942, s. 91 (Kapelusznik Mordcha Baruch). Zachowała się również lista Żydów powiązanych rodzinnie z Bieczem Żydów wydalonych z Niemiec w roku 1938 - 51 osoby. Liczbę Żydów w połowie 1940 r. podaje Markus Peller w sprawozdaniu dla Joint-u w Krakowie.
W Archiwum Państwowym w Rzeszowie - Oddział w Sanoku, zachowało się pismo Losackera (Kreishauptmann des Kreises Jaslo) skierowane do wójtów okregu jasielskiego, nakazujące zatrudnienie uchodźców przy pracach polowych "aby nie być bezużytecznym ciężarem gromady".

5Archiwum Państwowe w Rzeszowie, Oddział w Sanoku.

6W skład komitetu pomocy wchodzili: Markus Peller i Salomon Götz (przewodniczący i zastępca Judenratu), Kiwa Wasserstrum, Izaak Trześniower, Zalke Weinfeld - Archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego, Sprawozdanie kasowe za czerwiec 1940 r. Komitetu Pomocy w Bieczu.

7Wysiedlenia Żydów z Krakowa rozpoczęły się po wprowadzeniu w życie zarządzenia miejskiego starosty powiatowego (Stadthauptmanna) Karla Schmidta (18 V 1940 r.). Zarządzeniem szefa dystryktu krakowskiego z 25 XI 1940 r. w Krakowie mogli zostać tylko Żydzi , którzy uzyskali zezwolenie ze względu na swoją pracę. Wysiedleni z Krakowa mieszkali m. in. przy ul. Bolesława Limanowskiego (metryka urodzin Serli Tkacz). Patrz: Kotarba Ryszard - Niemiecki obóz w Płaszowie 1942-1945, s. 13, Warszawa-Kraków 2009. E. Rączy wymienia również uchodźców i wysiedleńców zamieszkujących w Bieczu z Gorlic i Górnego Śląska, E. Rączy - Zagłada Żydów...s. 94.

8Opracowano na podstawie: Żydowski Instytut Historyczny. Inwentarz Zespołu American Jewish Joint Distribution Committee, Lata 1939-1942, Sygn. 210/258. Korespondencja Rady Żydowskiej w Bieczu z AJDC w Krakowie. Sprawozdania kasowe Komitetu Pomocy. Wykazy osób wysiedlonych. 1939-1941, rkps, mps, j. pol., j. niem., l., s.56. 210/258

9Władysław Boczoń, Żydzi gorliccy, s. 144, , Gorlice, 1998, strona internetowa rodu Ołpińskich: http://www.olpinscy.pl/rod.php?kto=3&co=43

10W Archiwum Państwowym w Rzeszowie, Oddział w Sanoku zachowało się pismo burmistrza miasta Ołpińskiego skierowane do Landkommisara Alfreda Kocha w sprawie kradzieży przez policjanta Kałamarskiego dwóch łóżek Żydowi Spiererowi (u burmistrza interweniował w tej sprawie zastępca przewodniczącego Rady Żydowskiej - Judenratu Salomon Götz).

11Zdjęcie pochodzi ze strony Instytutu Yad Vashem (http://collections.yadvashem.org/photosarchive/en-us/80797.html) i zostało umieszczone na stronie za zgodą Instytutu. Informacja o odznakach i opaskach zawarta została w nr 47, s. 4 Gazety Żydowskiej z 1941 r. Na zamieszczonym zdjęciu wyraźnie widać odznaki i białe, a nie czerwone opaski.

12Zachowały się dokumenty dotyczące przyznaniu dodatkowych racji chleba (200 g dziennie) dla 14 Żydów "zajętych przy sortowaniu jaj w Składnicy Kółek Rolniczych (Archiwum Państwowe w Rzeszowie, Oddział w Sanoku), o pracach w żwirowni, przy sianie i czyszczeniu stajni wspomina Samuel Alexander Halpern - Światła ciemności, Jerozolima 1999, dalej Światła ciemności...

13Jehuda Leib Blum - Biecz pod okrutnym panowaniem..., s. 144-175.

14Sygnatura IPN Kr 3/158, Dawna sygnatura Zg 38/50, dotyczy Mariem Peterfreund rozstrzelanej w masowej egzekucji przez Niemców w 1941 r. na terenie cegielni w Bieczu, zeznanie wnioskodawcy Izaaka Peterfreund o wywiezieniu go do ZSRR w 1940 r. Podaję za: http://ipn.gov.pl/archiwa-ipn/zydzi-polscy-i-zydzi-w-polsce-archiwum-ipn-w-krakowie?result_84675_result_page=92 z dnia 22 02 2014 r.

15Archiwum Państwowe w Rzeszowie, Oddział w Sanoku. Biecz pod okrutnym panowaniem...

16Zarządzenie Alfreda Kocha z dn. 22 lipca z mocą obowiązującą od 4 sierpnia. 13 sierpnia 1940 r. Okręgowy starosta dr Losacker ustalił godzinę policyjną dla ludności polskiej, ruskiej i ukraińskiej w czasookresie 23 - 4 rano. Zarządzenie Alfreda Kocha z dn. 5 sierpnia 1940 r. z mocą obowiązującą od 1 sierpnia (Archiwum Państwowe w Rzeszowie, Oddział w Sanoku).

17Biecz pod okrutnym panowaniem...s. 155 i dalsze.

18Archiwum Państwowe w Rzeszowie, Oddział w Sanoku. Biecz pod okrutnym panowaniem...

19Archiwum Państwowe w Rzeszowie, Oddział w Sanoku.

20Dane pochodzą z korespondencji Judenratu z Żydowską Samopomocą Społeczną w Krakowie, Archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego.

21Biecz pod okrutnym panowaniem...s. 153.

22Aron Rubin - The Rise and Fall of the Jewish Communities in Poland and their Relics Today, Volume III, District Kraków, s. 124, Tel-Aviv 2009.

23Biecz pod okrutnym panowaniem...s. 158, Rejestr miejsc i faktów zbrodni popełnionych przez okupanta hitlerowskiego na ziemiach polskich w latach 1939-1945. Województwo krośnieńskie, Warszawa 1983., dalej Rejestr miejsc i faktów..., http://jasloiregion.pl/wp-content/uploads/2011/10/wspomnienia_o_jasle.pdf.

24Rejestr miejsc i faktów...Województwo krośnieńskie, We wspomnieniach znajdujących się na stronach Wirtualnego Sztetla, Samuela Muller (noszący przed wojną nazwisko Schneps) jako jedyny podaje, że jego matka zginęła z trójką dzieci - http://www.sztetl.org.pl/pl/article/biecz/16,relacje-wspomnienia/43788,historia-manka/?action=viewtable. Kurz, Peller i Blum piszą o dwójce dzieci.

25Tamże....Jehuda Leib Blum podaje, że osobą, którą zabił Wątorowski przy próbie ucieczki z cmentarza był Samuel Kleinman, inne źródła - Pismo Miejscowego Komitetu Żydowskiego w sprawie Wątorowskiego - AŻIH, sygn. 301/3467 twierdzą, że tą osobą był Salomon Holländer.

26Biecz pod okrutnym panowaniem...s. 155.

27Archiwum Państwowe w Rzeszowie, Oddział w Sanoku. Zachowało się pismo z dnia 26 listopada 1940 r. skierowane przez Kreishauptmanna Jasła do Związku Gmin (Gemeindeverband), dotyczące statystyki ludności. Zobowiązywało ono burmistrzów i wójtów do cyklicznego przesyłania danych odnośnie liczby i przynależności narodowej mieszkańców w rozbiciu na Polaków, Górali, Ukraińców i Żydów. Zawierało również terminy składania sprawozdań.

28Podaję za Rączy Elżbieta - Zagłada Żydów...s. 74. Ponadto autorka posiłkując się dokumentacją Żydowskiej Samopomocy Społecznej, podaje liczbę Żydów Biecza przed wojną - 680. W sprawozdaniach Żydowskiej Samopomocy Społecznej - Delegatura w Bieczu za okres 22 XII 1939 - 31 05 1941 oraz IX i X 1941 r. figuruje liczba 856.

29 Relacja Izaaka Götza

30Mieczysław Jerzy Wieliczko - Jasielskie w latach drugiej wojny światowej, s. 183 [Ołpiny-KP], Warszawa 1974,
Stanisław Cynarski, Józef Garbacik - Jasło oskarża. Zbrodnie hitlerowskie w regionie jasielskim 1939-1945, s. 195 [Bobowa-KP], dalej Jasło oskarża... Warszawa 1973,
Gass Izabela - Żydzi w Bobowej podczas okupacji hitlerowskiej, W: Rocznik Sądecki, T. XXIII, s. 86, Nowy Sącz 1995,
Relacja Manii Knobler z domu Sturm ze Święcan.

31Arnon Rubin - The Rise and Fall ...., s. 123, Tel-Aviv 2009.

32W Archiwum Państwowym w Rzeszowie, Oddział w Sanoku zachowała się bogata korespondencja prowadzona między burmistrzem Biecza Ignacym Ołpińskim, Związkiem Gmin w Jaśle i władzami niemieckimi.

33Pismo Markusa Pellera do burmistrza miasta ( 8 czerwca 1942 r.) "oddaję Panu codziennie do dyspozycji 50 osób do prac w mieście i proszę przydzielić tych pracowników do prac pod specjalnym kierownictwem" - Archiwum Państwowe w Rzeszowie, Oddział w Sanoku.

34Również 10 kwietnia 1942 r. Der Finanzinspekteur dr Genz upowszechnił afisz z upomnieniem nakazującym natychmiastową spłatę zaległych podatków (Archiwum Państwowe w Rzeszowie, Oddział w Sanoku).

35O rodzinnej skrytce w domu babi Lei Götz (Dom u Becza) poinformował mnie Izaak (Ira) Götz. Od niego pochodzi również informacja o przechowywanym towarze (m. in mydle) w dworze u Jana Długosza.

36http://www.sztetl.org.pl/pl/article/biecz/5,historia/?action=view&page=2. Wśród zabitych byli m. in. Szymon i Debora Ettinger, syn ostatniego rabina Biecza Aron Halpern, Eidel Rozenberg z córką Ester. W czasie zbiórki zabito m. in.: Szymona Wolfa i Jakuba Silbersteina. Izaak Goetz uzyskał od starszych mieszkańców Biecza informację o większej liczbie zabitych w trakcie likwidacji getta - ok. 275 osób. Dokładnej liczby pomordowanych niestety nie poznamy.

37 Geoffrey P. Megargee, Browning R. Christopher, Dean Martin - Encyclopedia of Camps and GhettosThe 1933-1945, VOLUME II: Ghettos in German - Occupied Eastern Europe PART B, s. 483, Indiana University Press, 2012.

38Jasło oskarża..., s. 42, Warszawa, 1973.

39Stanisław Zabierowski - Rzeszowskie pod okupacją hitlerowską, s. 182, Warszawa 1975, Elżbieta Rączy określa liczbę deportowanej, żydowskiej ludności Biecza na 1 000 - 1 200, podaje również źródła dotyczące tego tematu, patrz: E. Rączy - Zagłada Żydów..., s. 323.

40Władysław Boczoń - Żydzi gorliccy, s. 148., Gorlice 1998. Liczby deportowanych do Bełżca niesposób dzisiaj ustalić. Można ją umieścić w przedziale 700 - 1 500 osób. Patrz: Obozy hitlerowskie na ziemiach polskich 1939-1945. Informator encyklopedyczny, s. 104, Warszawa 1979, Tomaszewski Jerzy, Żbikowski Andrzej - Żydzi w Polsce. Dzieje i kultura [hasło Biecz], s. 19, Warszawa 2001, http://www.jewishgen.org/yizkor/belzec1/bel901.html, Berger Sara- Experten der Vernichtung: Das T4-Reinhardt-Netzwerk in den Lagern Belzec, Sobibor und Treblinka, Hamburg 2013, s. 418.

41Informację o uratowaniu trzech z nich przekazał Izaak (Ira) Götz. Lista została sporządzona na potrzeby American Jewish Joint Distribution Committee lub Żydowskiej Pomocy Społecznej - oddziały w Krakowie.

42Jasło oskarża...s. 194.

43Salomon Kurz podaje datę 30 lipca jako datę wysiedlenia, a liczbę wysiedleńców określa na 168 (Archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego, Relacja Salomona Kurza, sygn. 301/3199). Samuel Halpern w swoich wspomnieniach podaje datę 18 lipca.

44Zimmer Katarzyna - Zamordowany świat. Losy Żydów w Krakowie 1939-1945, s. 243, 244, Kraków 2004.
Również na niedostępnej już stronie Gazety Krakowskiej: http://krakow.gazeta.pl/krakow/2029020,53181,10996079.html, znajdowała się następująca informację wspomnieniowa: "W lipcu 1942 r. ... Parcela [w Podgórzu] została zniszczona i rozgrabiona przez jeńców francuskich, rozbierających sąsiednie domy oraz przez żydowskich robotników z Biecza, przywiezionych do wywożenia ziemi pod nasyp kolejowy."

45Informacje o Prokocimiu i Skarżysku-Kamiennej pochodzą od Ira Götza przebywającego w czasie wojny w tych obozach (informacja telefoniczna z dn. 20 marca 2013 r. i 6 maja 2013 r.). Ira Götz był świadkiem ostatnich chwil braci: Zeliga i Jakoba (Jankela) Neuman, którzy idąc na rozstrzelanie byli przekonani, że udają się w kierunku pociągu. Do obozu w Buchenwaldzie skierowani zostali m. in. Naftali Reh i jego brat Chaskel (Haskel).

46Dokumentacja obozu w Oświęcimiu, strona internetowa z dnia 4 marca 2013 r. - http://pl.auschwitz.org/m/index.php?option=com_wrapper&Itemid=97

47Dokumentacja obozu w Buchenwaldzie, strona internetowa z dnia 4 marca 2013 r. - http://totenbuch.buchenwald.de/names/details/person/34728/ref/recherche

48Światła ciemności....