Impresja (przelotne) wrażenie, odczucie; krótki, nastrojowy utwór literacki, muzyczny.

    Moje zainteresowania malarzami kształtującymi kierunek impresjonizmu zrodziły się pod wpływem biografii takich postaci jak Henri de Toulouse-Lautrec, Zuzanna Valadon, Amadeo Modigliani, Maurycy Utrillo. Urzekły mnie tancerki Edgara Degasa, czarne modelki Paula Gauguina, dziewczyny Toulouse-Lautreca. Ale najbardziej ujął mnie ich stosunek do kobiet. Vincent van Gogh twierdził, że woli patrzeć na jakaś brzydką kobietę, niż na piękną, bo cóż znaczy piękne ciało. „Wszak zwierzęta tez mają piękne ciała, może piękniejsze niż ludzie, ale nie mają owej duszy, która żyje w człowieku”. Tą duszę właśnie Vincent i inni impresjoniści starali się uchwycić w swoich obrazach. Jedna z modelek spytała kiedyś "Lautrec, dlaczego maluje pan kobiety takie brzydkie? – Bo takie są" – odpowiedział.
   I tak naprawdę te moje zainteresowania impresjonizmem sprowadzają się do tych kobiet: ładnych kokietek, brzydkich modelek, pięknych tancerek, spracowanych praczek, baletnic w różu, pijących absynt, rozczesujących włosy, zakładających rajstopy, leżących nago, modystek, pudrujących się, nagich w słońcu, w kąpieli, po kąpieli, podczas toalety, z parasolką, na plaży, w teatrze, w czerni. W malarstwie impresjonistów kobiety są tu ważne jako modelki. Pojawia się też sporo ich portretów. Występują na obrazach jako uczestniczki życia towarzyskiego. Piękno kobiety zawsze było tematem w sztuce, tak widział je Henri de Toulouse-Lautrec.
   Suzanne Valadon, ta plebejska piękność była ulubioną modelką impresjonistów i malarką-samoukiem. Hałaśliwa, ordynarna i bezwstydna Louise Weber zwana Obżartuchem, utalentowana tancerka o łajdackim wyglądzie. To ona wymyśliła kankana. Jane Avril, również tancerka, niezwykle subtelna i dystyngowana, zabłąkana wśród ladacznic, dziewczyna z innego świata. Ale Lautrec widział ją prawdziwą i taką uwiecznił w samotnym tańcu. I wreszcie Yvette Guilbert, szansonistka zabawiająca gości frywolnymi piosenkami, na scenie demoniczna i perwersyjna, na obrazach mistrza płaska i chuda, w czarnych długich rękawiczkach, w zielonej wydekoltowanej sukni, z bladą twarzą i krzykliwie umalowanymi szerokimi ustami. Czerwona Róża, z twarzą zwierzęcą i strapioną, płomienna, rudowłosa i zielonooka jak większość kobiet, które urzekły malarza, przez krótką chwilę była jego ulubioną modelką, ale zapamiętał ją na zawsze. Bo to ona zaraziła go chorobą weneryczną. Misia z Godebskich Natanson śliczna, o rysach łagodnych i pięknym łuku brwi, Misia urocza i promienna, natchnienie kilku pokoleń artystów, Misia - awanturnica i skandalistka. Urodziła się pod znakiem przygody; cudowne dziecko bałaganu, widocznie Polki takie są – wspominał jeden z wielbicieli. Kochała wiele razy i była kochana przez wiele osób, żyła intensywnie i długo, wiecznie piękna i młoda.
   Największe wrażenie wywarły na mnie obrazy: Manet Edouard - Śniadanie na trawie,, Olimpia, Edgar Degas - Absynt,Tancerka na scenie, Pierre-Auguste Renoir - Taniec w Bougival, Claude Monet - Kobieta z parasolką, Henri de Toulouse-Lautrec - Le Toilette.
   No i wreszcie Szał uniesień Władysława Podkowińskiego. Dzieło rozpoczętę w stylu impresjonistycznym, a ukończone wyniosło malarza na piedestał pierwszego symbolisty.